Nałęcz: znam premiera, jest daleki od nepotyzmu
- Mnie premier przekonał. Znam Donalda Tuska jeszcze z czasów sejmowych i uważam, że jest to człowiek jak najdalszy od nepotyzmu i szanujący dorosłość swoich dzieci - powiedział w TVN24 doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. W ten sposób skomentował konferencję prasową, na której premier Donald Tusk odniósł się m.in. do pracy swojego syna Michała dla OLT Express i Amber Gold.
14.08.2012 | aktual.: 14.08.2012 23:11
Tomasz Nałęcz podkreślił, że zgadza się z postawą premiera, który mówił, że nie wykorzystywał służb specjalnych, by te monitorowały pracę jego syna. - Gdyby premier takich informacji od służb oczekiwał, to by oznaczało osłonięcie parasolem, czyli inwigilację dzieci premiera - powiedział.
- Donald Tusk wybrał taki rodzaj ojcostwa, że nie prowadzi za rękę 30-letniego syna. Podzielam tę strategię. To jest sprawa Michała Tuska - podsumował Nałęcz. W jego ocenie, opozycja atakująca premiera za pracę syna dla OLT Express i Amber Gold wykorzystuje rozżalenie zwykłych ludzi, którzy zostali oszukani.
Na konferencji prasowej premier Donald Tusk zapewniał, że jego syn jest człowiekiem uczciwym i szczerym, a kłopoty, w jakie wpadł, wynikają między innymi z tego, że wybrał samodzielną drogę. Podkreślił, że wspiera swojego syna w tej sytuacji.
Szef rządu zaprzeczył zarzutom, jakoby miał ostrzegać syna przed pracą w OLT Express, gdyż miał tajne informacje o sytuacji właściciela linii i spółki Amber Gold. Premier argumentował, że informacje o reputacji Marcina Plichty są powszechnie znane, a prasa od jakiegoś czasu donosiła, iż Amber Gold jest przedsięwzięciem o dużym stopniu ryzyka.