"Nałęcz wbija nóż w plecy, ale moje plecy są twarde"
- Tomasz Nałęcz często zdradza, wbija nóż w plecy. Ale moje plecy są twarde - mówił kandydat na prezydenta Grzegorz Napieralski w "Kropce nad i" na antenie TVN 24.
Słowa o zdradzie odnosiły się do poparcia przez Tomasza Nałęcza kandydata PO na prezydenta. Jak twierdził Napieralski, to nie pierwszy raz gdy Nałęcz "zdradza". Jedną z wcześniejszych ofiar zdrady był wg niego Marek Borowski.
Kandydat Lewicy wierzy w swój udział w drugiej turze wyborów. Stanowczo odmawiał więc wskazania kandydata, którego ewentualnie w niej poprze.
Oprócz wyborów prezydenckich sensu stricte, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej mówił także, o konkordacie - którego jest przeciwnikiem - oraz o rozdziale Kościoła od państwa.
- Nie walczę z Kościołem, ale ponad 40% Polaków chce rozdziału państwa od Kościoła. Nie może być dominacji jednej religii. Wyprowadziłbym religię do sal katechetycznych, bo wiarę każdy powinien mieć w sercu - wyjaśniał Napieralski.
Deklaracje te mają związek ze zbyt dużym wpływem - zdaniem Napieralskiego - Kościoła na polską politykę. Chodzi tu m.in. o blokowanie ustawy o in vitro. W jednej kwestii można znaleźć podobieństwa w stanowisku Kościoła i przewodniczącego SLD. To adopcja dzieci przez pary homoseksualne. O ile Napieralski jest zwolennikiem związków partnerskich, o tyle nie jest pewien co do adopcji.
- Brak mi na razie argumentów, żeby taka forma adopcji mogła być zaakceptowana - mówił.
Kandydat Lewicy na prezydenta zaprzeczył też, iż istnieje tzw. "koalicja medialna" zawiązana przez PiS i Lewicę. Ciężko mu bowiem wyobrazić sobie koalicję z PiS-em ze względu na różnice programowe.