Nałęcz: Rywin nie może odmówić zeznań przed komisją
Lew Rywin może odmówić zeznań w prokuraturze, ale nie może ich odmówić w komisji śledczej, gdzie będzie zeznawać jako świadek - uważa Tomasz Nałęcz z Unii Pracy, który został przewodniczącym komisji śledczej do zbadania sprawy Rywina. Przed komisją świadek jest zaprzysiężony pod groźbą kary więzienia i nie może odmówić zeznań - podkreślił w środę Nałęcz.
Tomasz Nałęcz zaznaczył w radiowej "Trójce", że zeznania Lwa Rywina przed komisją nie będą mogły być wykorzystane w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę, ponieważ przed komisją Rywin będzie występować w charakterze świadka, a nie oskarżonego.
10-osobowa komisja ma zbadać zarzuty dotyczące korupcji podczas pracy nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Według "Gazety Wyborczej" Lew Rywin, współwłaściciel firmy producenckiej Heritage Films, złożył spółce Agora - wydawcy "Gazety" - propozycję zapłacenia 17,5 mln dolarów łapówki. W zamian miał obiecać załatwienie korzystnych dla spółki zmian w rządowym projekcie noweli ustawy o rtv.
Tomasz Nałęcz powiedział, że Lew Rywin powinien być jednym z pierwszych świadków przesłuchanych przez komisję. Podkreślił, że przed komisją powinny stanąć wszystkie osoby zamieszane w sprawę Rywina, również premier Leszek Miller. Pierwsze przesłuchania rozpoczną się pod koniec przyszłego tygodnia.
Tomasz Nałęcz podkreślił, że praca komisji nie utrudni działań prokuratury. Dziś prezydium komisji ma się spotkać z prokuratorem generalnym Grzegorzem Kurczukiem. Zdaniem Tomasza Nałęcza prace komisji potrwają kilkanaście tygodni. (jask)