Nałęcz nie chce Beger w komisji śledczej
Tomasz Nałęcz, przewodniczący komisji śledczej badającej aferę Rywina, złożył wniosek o wykluczenie z komisji posłanki Samoobrony Renaty Beger. Andrzej Lepper obawia się, że decyzja o wykluczeniu posłanki przedłuży tylko prace komisji.
Prokuratura podejrzewa posłankę Samoobrony o fałszowanie list wyborczych, popierających ją jako kandydatkę w wyborach do Sejmu. Jest to tzw. przestępstwo przeciwko dokumentom, zagrożone karą do 5 lat więzienia. W zeszłym tygodniu posłanka zrzekła się immunitetu.
"Obawiam się, że jeśli zostanę wykluczona z prac komisji śledczej, to zostanę na stanowisku suflera" - powiedziała Beger. - "Nie wyobrażam sobie, żeby w tym ogromie dokumentów połapała się nowa osoba, gdyż konieczne są miesiące, żeby móc się z nimi zapoznać" - dodała.
Renata Beger uważa, że wniosek Nałęcza jest "ewidentnym złamaniem prawa". Jak argumentowała, kiedy była wybierana do komisji, wszyscy wiedzieli, że prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące jej osoby.
Zdaniem Beger sprawa uchylenia jej immunitetu i usunięcia z komisji śledczej nabrała tempa, gdy złożyła wniosek o przesłuchanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika.
Posłanka powiedziała, że w sądzie są pozwy przeciwko Nałęczowi, złożone przez posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego, a także pozew Aleksandry Jakubowskiej przeciwko Janowi Rokicie (PO). Pytała, jaką wartość będzie miało sprawozdanie komisji przygotowane przez takie osoby.
Jerzy Szteliga (SLD) wnioskował, aby zwrócić się o ekspertyzy prawne. Również Jan Rokita (PO) wyrażał wątpliwości, co do prawnych aspektów wniosku Nałęcza. Bohdan Kopczyński (niezrz.) zapowiedział, że wstrzyma się od głosu w tej sprawie.
"Nie zapadł żaden wyrok w sprawie Beger, jest to robienie przestępcy z kogoś, kto nigdy nie był przestępcą" - przekonywał Andrzej Lepper. Lider Samoobrony zapowiedział, że jeżeli Beger zostanie wykluczona z prac komisji śledczej, to Samoobrona nie będzie utrudniać pracy komisji i o powołaniu nowego członka zadecyduje prezydium klubu i prezydium partii.
Zdaniem Leppera nowy członek będzie miał prawo do zapoznania się z całą dokumentacją i będzie potrzebował na to dużo czasu. Szef Samoobrony obawia się, że przedłuży to pracę komisji, "co będzie na rękę jedynie Janowi Rokicie i marszałkowi Tomaszowi Nałęczowi, którzy chcą być jak najdłużej na wizji" - stwierdził.