Nałęcz: nagrana rozmowa była pułapką na Rywina
Przychylam się do tezy, że nagrywając
korupcyjną propozycję Lwa Rywina Agora raczej zastawiła na niego
pułapkę - powiedział dziennikarzom szef sejmowej komisji
śledczej Tomasz Nałęcz (UP), odnosząc się do opublikowanego w
"Rzeczpospolitej" raportu Jana Rokity (PO) o aferze Rywina.
"Rzeczpospolita" ujawniła raport Rokity, w którym stawia on tezę, że SLD zawarł z Agorą poufne porozumienie o korupcyjnym charakterze. Jego celem był korzystny dla wydawcy "Gazety Wyborczej" układ sił na rynku medialnym.
"Przyjąłem zasadę, że z poglądami moich kolegów dyskutuję albo w gabinecie, albo w zespole redakcyjnym. Komisja ma ogromną szansę niemal jednomyślnie przyjąć sprawozdanie, w którym będzie powiedziane, że Lew Rywin nie działał sam, będą wymienione osoby, które stanowią grupę trzymającą władzę" - mówił Nałęcz odnosząc się do raportu Rokity.
"Jestem przekonany, że dzięki temu tekstowi mamy szansę na jeszcze bardziej dogłębne poznanie prawdy w sprawie Rywina, choć nie ukrywam, że nie podzielam wszystkich jego sądów"- zastrzegł.
Pytany, co sądzi o tezie, że ludzie Agory byli w grupie trzymającej władzę, Nałęcz odparł: "Słyszałem taką tezę z ust niektórych świadków w sądzie, śmiałem się z tej tezy nie tylko ja, ale i moje psy przed telewizorem". "Jeśli chodzi o zachowania Agory, to jest kwestia do rozstrzygnięcia, czy Agora zastawiła pułapkę na pana Rywina, czy rzeczywiście podjęła korupcyjne negocjacje. Fakt nagrania rozmowy świadczy, moim zdaniem, o tym, że była to pułapka zastawiona na Rywina"- powiedział szef komisji.
Poinformował, że wykorzystał raport Rokity w przygotowanym przez siebie sprawozdaniu, które we wtorek przekaże posłom z komisji śledczej. Zastrzegł jednak, że jego sprawozdanie to jeszcze bardzo robocza wersja i nie zamierza jej upubliczniać.
Z kolei w radiowej Trójce Nałęcz pytany, czy jest zaskoczony faktem, że według "Gazety Wyborczej" Rokita sam po północy przekazał jej swoją wersję raportu, podkreślił, że "nic nadzwyczajnego się nie stało". "Każdy z posłów jest właścicielem swojego tekstu. To nie są żadne teksty poufne, to są teksty robocze" - zaznaczył.
Nałęcz nie chciał powiedzieć, czy zgadza się z wnioskiem Rokity, że Rywina do Agory wysłał ówczesny prezes TVP Robert Kwiatkowski, sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty i ówczesna wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska. "Podzielam tezę, że Rywin nie działał sam"- powtórzył Nałęcz.
Natomiast według innego posła z komisji, Jerzego Szteligi (SLD), "bardzo niedobrze się stało", że Rokita opublikował swój raport. W ocenie Szteligi, "to jest kolejny dowód, że prace komisji są elementem gry politycznej". "Z jednej strony mamy konferencję Zbigniewa Ziobry i jego sensacyjne doniesienia; z drugiej jedna z gazet drukuje część raportu jednego z członków komisji. To jest swoisty sabotaż i współczuję przewodniczącemu Nałęczowi"- powiedział Szteliga.