PolskaNałęcz: jeśli były dokumenty wybielające Jakubowską, to skandal

Nałęcz: jeśli były dokumenty wybielające Jakubowską, to skandal

Były szef sejmowej komisji śledczej badającej
aferę Rywina Tomasz Nałęcz (SdPl) uważa, że jeśli w rządzie Leszka
Millera powstawały "dokumenty bezpańskie wybielające Aleksandrę
Jakubowską", to mamy do czynienia ze skandalem bezpośrednio
dotyczącym rządu.

01.07.2005 10:25

Nałęcz ocenił, że afera Rywina nie jest jeszcze zamknięta. Jak dodał, piątkowe doniesienia "Gazety Wyborczej" świadczą o tym, że "grupa trzymająca władzę nie może czuć się bezkarna".

"Gazeta Wyborcza" napisała, że gdy jesienią 2003 r. komisja śledcza ds. Rywina ujawniała wpadki Jakubowskiej w pracach nad ustawą medialną, rząd Leszka Millera wyprodukował trzy dokumenty, które miały je zatuszować. Na próżno. Jakubowska stanie przed prokuratorem za sfałszowanie tej ustawy - pisze dziennik. Białostocka prokuratura apelacyjna, która bada prace nad rządowym projektem ustawy o RTV, śledziła losy przedziwnych dokumentów rządowych. Powstawały w 2003 r., gdy sejmowa komisja ds. afery Rywina tropiła fałszerstwa ustawy medialnej - informuje dziennik.

Mogę pogratulować prokuraturze białostockiej tych ustaleń i wyrazić przekonanie, że afera Rywina nie jest jeszcze zamknięta - powiedział Nałęcz. Grupa trzymająca władzę w przeszłości, a która dzisiaj czuje się bezkarna, nie może się czuć bezkarna. Widać, że na jej plecach ląduje coraz bardziej gorący oddech prokuratury - dodał.

Zdaniem Nałęcza, ustalenia prokuratury białostockiej, które zna z wniosku o uchylenie immunitetu Jakubowskiej, brzmią sensacyjnie. Jeśli jest prawdą, że pani Jakubowska broniła się przy pomocy spreparowanych dokumentów przez współpracowników Leszka Millera, to mamy zupełnie nowy stan tej rzeczy - dodał. Według niego, komisja śledcza udowodniła Jakubowskiej łamanie prawa.

Jeśli jest tak, jak wynika z dokumentacji białostockiej prokuratury, że w rządzie Leszka Millera powstawały jakieś dokumenty bezpańskie wybielające Jakubowską, do których dzisiaj nikt się nie przyznaje, to mamy do czynienia ze skandalem bezpośrednio dotyczącym rządu - uważa Nałęcz. Podkreślił, że ta sprawa musi zostać wyjaśniona. Ocenił też, że obecnie jest szansa na bardziej pogłębione wyjaśnienie afery Rywina.

Jak dodał, pozostali uczestnicy tej afery pretendują dziś do odgrywania ważnej roli w życiu publicznym, np. Włodzimierz Czarzasty.

Natomiast - powiedział Nałęcz - Leszek Miller musi się zastanowić nad swoim stanowiskiem w sprawie tej afery, jeśli tuż pod jego bokiem powstawały dokumenty, które pozwalały wprowadzać w błąd komisję śledczą, prokuraturę. Nie stawiam żadnego zarzutu Millerowi - zaznaczył Nałęcz. Ale, jak dodał, w najlepszym przypadku przypomina on śpiącego kota, pod którego bokiem myszy harcowały tak, że całe zboże zostało przejedzone.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)