Nakaz aresztowania głównego podejrzanego w aferze laboratorium osocza
Nakaz aresztowania Zygmunta N., głównego podejrzanego w aferze dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu, wydał Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu. Zygmunt N. przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii i nie stawia się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach.
10.12.2004 | aktual.: 10.12.2004 16:43
Zygmunt N. przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii i nie stawia się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach. Prokuratura chce mu postawić zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 milionów dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Po uprawomocnieniu się decyzji sądu rejonowego tarnobrzeska prokuratura okręgowa wystąpi do miejscowego sądu okręgowego z wnioskiem o europejski nakaz aresztowania Zygmunta N. - powiedział rzecznik prokuratury, Edward Podsiadły.
Wyjaśnił, że aby zwrócić się z wnioskiem o wydanie europejskiego nakazu aresztowania konieczna jest decyzja sądu niższej instancji o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Z wnioskiem o aresztowanie N. prokuratura zwróciła się do sądu pod koniec listopada.
Podejrzanym w sprawie LFO będzie też wkrótce poseł Wiesław Kaczmarek, który w listopadzie sam zrzekł się immunitetu. Prokuratura czeka na oficjalnie potwierdzenie z Kancelarii Sejmu, że już go on nie chroni. Chce zarzucić Kaczmarkowi, że - jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza - wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia skarbu państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji.
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielił ówczesny rząd Cimoszewicza.
Spółka z otrzymanej pożyczki wykorzystała 21 milionów dolarów. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Fabryka nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Bank wezwał rząd do zapłaty 14,3 milionów dolarów.
Związki twórców fabryki z politykami SLD opisywały media. Według nich, wśród przedsiębiorców, którzy mieli budować fabrykę osocza, był Włodzimierz W. - znajomy Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca i Wiesława Kaczmarka. Sprawę tę bada tarnobrzeska Prokuratura Okręgowa i Centralne Biuro Śledcze.