"Największa zagadka wojny z Iranem". Media wskazują
Największa zagadka wojny z Iranem pozostaje nierozwiązana - zauważyła we wtorek agencja Bloomberg. Chodzi o kwestię tego, gdzie znajdują się teherańskie zasoby uranu wzbogaconego do poziomu bliskiego do stworzenia bomby atomowej.
Według Bloomberga MAEA straciła z oczu 409 kg uranu, co wystarczyłoby do stworzenia kilku głowic atomowych. Agencja zauważa, że nawet jeśli podczas bombardowań udało się zniszczyć infrastrukturę nuklearną Iranu (na co jak dotąd nie ma jednoznacznych dowodów), to istnieje ryzyko, że wzbogacony uran mógł zostać ukryty.
Bloomberg przypomina, że taka ilość wysoko wzbogaconego uranu mieści się w 16 cylindrach o wysokości 91,4 cm, z których każdy waży ok. 25 kg. Są więc na tyle lekkie, że można by je nawet przenieść lub przewieźć w małym pojeździe i ukryć w nowym miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pjongjang obawia się ataku Trumpa? "To zaproszenie do rozmów"
Padły żądania ws. zapasów uranu. "Nie ma gwarancji"
Dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Mariano Grossi zadeklarował w poniedziałek, że nadal jest optymistą i wierzy, że trwałe zawieszenie broni może utorować drogę do powrotu do negocjacji na temat irańskiego programu nuklearnego i powrotu inspektorów agencji.
Jednak - jak zauważa Bloomberg - nieznana lokalizacja irańskiego uranu podkreśla, jakie ryzyko podjął Izrael, który 13 czerwca, po pięciu rundach rozmów USA-Iran, rozpoczął działania militarne wobec Republiki Islamskiej.
Przed atakami obserwatorzy MAEA skrupulatnie śledzili zadeklarowane przez Iran zapasy uranu, kontrolując więcej niż jedno miejsce dziennie, aby upewnić się, że materiał został rozliczony i nie został przeznaczony do wykorzystania w broni. Ale izraelskie ataki z 13 czerwca skłoniły Iran do przeniesienia materiału do niezgłoszonego obiektu - jeszcze zanim USA wykorzystały swoje ładunki do niszczenia ośrodków nuklearnych.
Podczas gdy Grossi zażądał, aby Republika Islamska poinformowała inspektorów MAEA o nowej lokalizacji zasobów materiału, "nie ma gwarancji, że agencja uzyska dostęp, bez względu na to, czy rozejm będzie obowiązywać" - podkreślił Bloomberg, przypominając, że irański parlament wstępnie przyjął ustawę o zawieszeniu współpracy z MAEA.
Zgodnie z traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej sygnatariusze mogli uzyskać dostęp do technologii nuklearnych pod warunkiem, że nie będą dążyć do produkcji broni. Ponieważ wiele z tych technologii ma podwójne zastosowanie - zarówno cywilne, jak i wojskowe - traktat upoważnia MAEA do kontroli odpowiedniego wykorzystania materiałów jądrowych.
Wysłannik MAEA w Teheranie Reza Nadżafi ocenił w poniedziałek, że w nawet gdyby relacje prawne i polityczne między Iranem a inspektorami agencji nie pogorszyły się w wyniku działań militarnych, to ataki na obiekty nuklearne znacznie utrudniły monitorowanie.
Wcześniej "New York Times" informował, powołując się na dwóch anonimowych urzędników izraelskich, że przed atakiem USA Iran przenosił z Fordo zapasy wzbogacanego uranu i sprzęt. Natomiast republikański senator Markwayne Mullin powiedział stacji CNBC, powołując się na reporty wywiadowcze, że Irańczycy nie tylko nie usunęli ze zbombardowanego później Fordo uranu, ale przeciwnie, zmagazynowali tam jeszcze więcej materiału, uznając centrum za bezpieczne.
Czytaj też: