Najpierw się upił, potem zabrał dzieci na przejażdżkę
Warszawscy policjanci zatrzymali 24-letniego kierowcę "malucha", który na parkingu przy jednym z hipermarketów kręcił tzw. bączki. Okazało się, mężczyzna był pijany i nie miał prawa jazdy. W aucie była jeszcze jedna osoba dorosła i troje dzieci.
17.12.2010 | aktual.: 17.12.2010 13:09
24-letni Michał B. był pijany. Miał 1,5 promila alkoholu we krwi - nie miał także prawa jazdy. Wiózł dzieci kolegi, w wieku od 7 do 11 lat; miał je odebrać ze szkoły i zawieźć do domu. Zamiast tego zabrał je na parkingu przy hipermarkecie na Pradze Północ. Tłumaczył, że chciał, by dzieci "trochę się poślizgały".
W trakcie zatrzymania mężczyzna krzyczał, że policjanci tego pożałują, bo i tak nikt mu nic nie zrobi. Dodał, że za jazdę bez uprawnień płacił już w przeszłości wiele mandatów, a kolejny nie zrobi mu żadnej różnicy.
24-latek usłyszał już zarzuty. Odpowie za jazdę po pijanemu, brak prawa jazdy oraz przewożenie dzieci bez fotelika ochronnego.
NaSygnale.pl: Koszmarny finał jazdy "elką"