PolskaNajpierw przesłuchają Kaczyńskiego, później Komorowskiego

Najpierw przesłuchają Kaczyńskiego, później Komorowskiego

Do wtorku do godziny 10 Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył rozpatrywanie sprawy Bronisław Komorowski - Jarosław Kaczyński dotyczącej prywatyzacji służby zdrowia. Rozprawa zacznie się od przesłuchania kandydata PO na prezydenta. W poniedziałek sędzia przesłuchał kandydata PiS.

Najpierw przesłuchają Kaczyńskiego, później Komorowskiego
Źródło zdjęć: © PAP

21.06.2010 | aktual.: 24.06.2010 12:58

Sąd Okręgowy ponownie rozpatruje w trybie wyborczym sprawę Bronisław Komorowski - Jarosław Kaczyński, dotyczącą prywatyzacji służby zdrowia, zwróconą przez Sąd Apelacyjny do ponownego rozpoznania.

Sędzia Małgorzata Perdion-Kalicka powiedziała w trakcie rozprawy, że chce przesłuchać obu kandydatów na prezydenta. Kaczyński jest obecny w sądzie, natomiast Komorowskiego nie ma. Pełnomocnik kandydata PO na prezydenta Elżbieta Kozak-Kosińska tłumaczyła, że nieobecność Komorowskiego spowodowana jest obowiązkami służbowymi, jako pełniącego obowiązki prezydenta i jego wyjazdem zagranicznym.

Pełnomocnik komitetu wyborczego kandydata PiS Bogusław Kosmus wnosił o pominięcie dowodu procesowego w postaci zeznań Komorowskiego. Jak przekonywał, Kaczyński dwukrotnie zmieniał swoje plany w trakcie kampanii wyborczej, żeby stawić się w sądzie, a - jak mówił - skoro Komorowski dwukrotnie nie przybył do sądu, to nie ma pewności, że pojawi się za trzecim razem.

Po krótkiej przerwie sędzia poinformowała, że dowód procesowy z przesłuchania Komorowskiego zostanie pominięty, o ile kandydat PO nie stawi się na wtorkowym posiedzeniu sądu. Komorowski ma być przesłuchany we wtorek o godz. 10.

Sąd pod karą grzywny zakazał rejestrowania obrazu i dźwięku z przebiegu posiedzenia.

Wcześniej reprezentująca komitet wyborczy Bronisława Komorowskiego mecenas Elżbieta Kosińska-Kozak mówiła, że Platforma Obywatelska zapisała w ustawie o zoz-ach ograniczenia dotyczące możliwości ich prywatyzacji. Podkreślała, że PO chciała w ustawie o zoz-ach (zawetowanej przez Lecha Kaczyńskiego) uporządkować kwestie związane z komunalizacją i dopuszczalną prawem prywatyzacją.

Według Kozak-Kosińskiej, Platforma w ustawie o zoz-ach chciała "ograniczyć możliwość bezrefleksyjnego pozbywania się udziałów w spółkach komunalnych". Jak argumentowała, w ustawie zapisano m.in., że zbywanie udziałów w spółkach komunalnych, ustanowionych przez jednostki samorządu terytorialnego, następuje w drodze uchwały przyjmowanej kwalifikowaną większością 3/5 głosów.

Zaznaczyła też, że w żadnym z wniosków dowodowych złożonych przez komitet Jarosława Kaczyńskiego nie dopatrzyła się niczego, co pozwalałoby mniemać, że Komorowski opowiada się za tym, aby służba zdrowia w Polsce była "prywatna, sprywatyzowana".

Sąd Apelacyjny w ubiegłym tygodniu częściowo uchylił postanowienie Sądu Okręgowego, który nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu sprostowanie wypowiedzi o tym, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była sprywatyzowana.

Sąd Apelacyjny przychylił się do argumentacji pełnomocników Jarosława Kaczyńskiego, którzy zaskarżyli decyzję sądu pierwszej instancji. Domagali się rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy wniosków dowodowych, które złożyli. Sąd Apelacyjny uznał, że należy przeprowadzić dowody, które oddalił Sąd Okręgowy, wśród nich: ustawę o zakładach opieki zdrowotnej, proponowane przez PO poprawki do niej, sprawozdania z posiedzeń sejmu dotyczące tego projektu ustawy, wydruki z głosowania posłów oraz dowody dotyczące wyników głosowania.

Kaczyński został pozwany przez komitet Komorowskiego za wypowiedź podczas wiecu w Lublinie, gdzie mówił m.in. o prywatyzacji służby zdrowia, której - według niego - chce Komorowski. Z kolei kandydat PO zarzucił kandydatowi PiS, że kłamie w tej sprawie. Dlatego do sądu trafiły dwa pozwy w trybie wyborczym, które Sąd Okręgowy rozpatrywał jednocześnie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)