Najpierw chwalił Saddama, teraz go oskarża
Były ambasador Iraku w ONZ, znany z
licznych szyderczych wypowiedzi pod adresem przeciwników irackiego
przywódcy Saddama Husajna, teraz uznał, że jego były mentor powinien stanąć przed sądem.
W rozmowie z BBC Mohamed al-Duri zastrzegł jednak, iż powinien to być sąd iracki, podobnie jak i sami Irakijczycy - a nie Amerykanie i Brytyjczycy - powinni byli zadecydować o obaleniu reżimu.
Były dyplomata powiedział, że Saddam Husajn zasłużył sobie na własny upadek i powinien odpowiedzieć za zbrodnie, popełnione przez reżim, "jeśli dowiedzie tego sąd".
Ujawnił, iż mimo jego ocen i posyłanych do Bagdadu not, w których zapowiadał uderzenie na Irak, Saddam Husajn nie wierzył, że USA zdecydują się uderzyć; stąd wojna okazała się zaskoczeniem. "Sam szef dyplomacji, Nadżi Sabri, mówił mi: Przestań panikować - do tej wojny nigdy nie dojdzie" - wspomina al-Duri.
Były dyplomata, przebywający obecnie w Londynie, dodał jednak, iż USA i Wielka Brytania nie powinny były wszczynać wojny przeciwko Irakowi - to sam naród iracki powinien był powstać i obalić rząd Saddama Husajna. "Reżim został obalony - dziś stanęliśmy jednak wobec nowego problemu: obecności Amerykanów i Brytyjczyków w Iraku jako nowych mocarstw kolonialnych" - ostrzegł.