ŚwiatNajnudniejsze wybory w postsowieckiej Rosji

Najnudniejsze wybory w postsowieckiej Rosji

Prasa rosyjska zastanawia się nad zdolnością do działania tandemu Władimir Putin-Dmitrij Miedwiediew w dzień po wyborach
prezydenckich, uznanych za najnudniejsze w postsowieckiej Rosji.

03.03.2008 | aktual.: 03.03.2008 09:48

Rosyjskie wydanie tygodnika "Newsweek" przepowiada zamęt, przedstawiając Putina i Miedwiediewa jako lalkarzy, pociągających we dwóch za sznurki dwugłowego orła.

"Zorganizowanie wyborów było kwestią techniczną. Teraz Putin i Miedwiediew muszą zamienić się miejscami i pojawią się dwa ośrodki władzy: Kreml i siedziba rządu" - pisze tygodnik.

Według pisma, Putin wydaje się autentycznie gotów pozostawić Miedwiediewowi politykę wewnętrzną i zagraniczną, a samemu zająć się gospodarką na czele rządu.

"Gdzie będzie władza?" - pyta także dziennik "Wiedomosti", wyliczając przewidziane prawem prerogatywy premiera i prezydenta.

"Nikt się poważnie nie zastanawiał nad tym, czy Miedwiediew zwycięży, czy nie. Debata dotyczyła czego innego: czy Miedwiediew przejmie władzę od Putina" - pisze Julia Łatynina w opozycyjnym piśmie "Nowaja Gazieta".

Prognozując przebudowę rządu od marca, dziennik gospodarczy "RBK Daily" pisze - piórem opozycyjnego politologa Stanisława Biełkowskiego - o ewentualnych zawirowaniach, które mogą wystąpić "przez dwa miesiące między carami" do czasu zaprzysiężenia nowego prezydenta 7 maja.

"Urzędnicy państwowi zaczną dzielić się tekami i wybuchnie wojna wszystkich ze wszystkimi" - przewiduje Biełkowski.

Dziennik "Wriewia Nowostiej" ubolewa natomiast nad "najnudniejszym w historii polityki (współczesnej) Rosji" wieczorem wyborczym.

Według dziennika "Izwiestija", wybory były "spokojne i bez niespodzianek". "Kraj otrzymał nie tylko 12-letni plan rozwoju, co jeszcze nigdy mu się nie przydarzyło, ale także pewność, że zostanie on wykonany dzięki stabilnej sytuacji gospodarczej i przekazaniu władzy" - zapewnia gazeta, która jako jedna z nielicznych nie ma wątpliwości co do harmonijnej współpracy między Putinem i Miedwiediewem.

"Prezydent, większość parlamentarna (należąca do putinowskiej partii Jedna Rosja) oraz przyszły premier stanowią trójkąt, który - jak wiemy - jest najstabilniejszą z figur" - konkluduje dziennik, wznosząc okrzyk "Naprzód, Rosjo!".

"Nigdy jeszcze nie mieliśmy kampanii tak pozbawionej wyrazu, o której można powiedzieć tylko jedno: wygląda na to, że odbyły się wybory i że wybraliśmy prezydenta" - ironizuje "Nowaja Gazieta", pisząc o imitacji walki politycznej między Miedwiediewem i trzema innymi kandydatami, z którymi nigdy nie odbył debaty.

Oficjalna "Rossijskaja Gazieta" pisze na pierwszej stronie: "Wygrali razem" pod zdjęciem ukazującym Putina i Miedwiediewa.

Dziennik "Kommiersant" poświęca pierwszą stronę weekendowym zamieszkom w Armenii. Jeśli zaś chodzi o wybory, pisze o słynnych "środkach administracyjnych" (czyli wykorzystaniu administracji lokalnej do działań takich jak zachęcanie do głosowania, ale też dopełnianie urn) w celu zwiększenia frekwencji, która wyniosła blisko 70%.

"Im więcej będzie głosów, tym bardziej prawowity będzie prezydent w oczach swego narodu i wspólnoty międzynarodowej" - pisze "Kommiersant".

Opozycyjny tygodnik "Włast" poświęca długi artykuł oszustwom wyborczym i sposobom "zachęcania" wyborców na prowincji do udziału w głosowaniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)