ŚwiatNajnowszy rosyjski czołg odmówił posłuszeństwa podczas prób do parady

Najnowszy rosyjski czołg odmówił posłuszeństwa podczas prób do parady

T-14 Armata, najnowszy rosyjski czołg, który ma być jedną z największych atrakcji podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie, miał odmówić posłuszeństwa podczas prób na poligonie Alabino pod Moskwą. Według raportów, do których dotarła gazeta.ru, zawiódł układ sterowania maszyny.

Najnowszy rosyjski czołg odmówił posłuszeństwa podczas prób do parady
Źródło zdjęć: © Youtube

- W protokole przebiegu próby odnotowano dwukrotnie problemy z układem kierowania agregatami transmisji i czujnikami położenia, jednak nie są to usterki nie do naprawienia - poinformował portal gazeta.ru, powołując się na swoje "wysoko postawione" źródło.

Szefostwo fabryki Uralwagonzawod, która wyprodukowała czołg, natychmiast nazwało tę informację "kompletną bzdurą".

- Nie ma żadnych problemów z próbami przejazdu Armat. Próby odbywają się w normalnym trybie, a my oferujemy wsparcie techniczne i serwisowe, żeby zapewnić ministerstwu obrony prawidłowy przebieg prób - cytuje gazeta.ru przedstawiciela Uralwagonzawodu. Winę za problemy z jej działaniem przerzuca on, jak podaje gazeta.ru, na żołnierzy poborowych, których ministerstwo obrony posadziło za sterami Armaty.

- Oficerowie nie siadają za drążkiem. Jeśli mechanik kierowca zasnął, to po co o tym pisać? Kogo to interesuje? Ktoś odkręcił zakrętkę, sprawdził poziom płynu chłodniczego - po co od razu robić z tego sensację? To są zwyczajne procesy robocze, nie szwankuje żaden układ - powiedział rosyjskiej gazecie inny przedstawiciel Uralwagonzawodu.

Tymczasem jeden z uczestników ekipy, która przygotowuje paradę, powiedział gazecie.ru, że awarie prototypowego sprzętu to rzecz naturalna. Normalne wskaźniki usterek dla takiego sprzętu wynoszą ok. 30 proc. - W tym przypadku mamy więc do czynienia jeszcze z dobrą sytuacją - stwierdził.

Kolejny anonimowy przedstawiciel Uralwagonzawodu twierdzi, że problemy z T-14 to wina decyzji resortu obrony, które wydało rozkaz, by to żołnierze kierowali nowym czołgiem.

- Proponowaliśmy wykorzystanie naszych ekip, które pracują nad czołgiem i objeżdżaniem go, ale ministerstwo obrony stwierdziło, że takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia, a czołgiem będą kierować żołnierze - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.ru.

Przedstawiciele resortu obrony twierdzą, że przygotowania do parady idą zgodnie z planem, a przyczyną problemów z czołgiem T-14, są najprawdopodobniej błędy obsługujących go żołnierzy. W te tłumaczenia nie wierzy jednak jeden z twórców Armaty. Wyjaśnia portalowi gazeta.ru, że żołnierze przez miesiąc ćwiczyli na poligonie przy zakładach Uralwagonzawod, obsługę nowego czołgu.

- Nie sądzę, by przysłano na szkolenie jakieś miernoty, to byli najlepsi żołnierze, dla których udział w paradzie to prawdziwy zaszczyt - dodał.

Wyjaśnił także rosyjskiej gazecie, że system kierowania Armatą został specjalnie opracowany w taki sposób, by za sterami mogli usiąść żołnierze o minimalnym stopniu przeszkolenia.

- Tam jest kierownica zamiast dźwigni, dwa pedały jak w samochodzie, automatyczna skrzynia biegów. Jeśli jakieś urządzenie jest skomplikowane, to nie oznacza, że jest trudne do obsługi. W tym czołgu wszystko zostało opracowane tak, by można było tym posługiwać się intuicyjnie - twierdzi jeden z twórców czołgu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (46)