Najnowsze sondaże. Ekspert: "Niekorzystny trend dla PiS się utrzymuje"

Najnowsze sondaże nie przynoszą dobrych informacji dla obozu rządzącego. PiS - gdyby wybory odbywały się dzisiaj - nie miałoby szans na samodzielną większość w Sejmie. I mimo iż partia Jarosława Kaczyńskiego niezmiennie wygrywa w sondażach, to w przypadku współpracy najważniejszych sił opozycyjnych, nie ma szans na rządzenie.

W teorii nie jest źle: opublikowany w niedzielę najnowszy sondaż pracowni Estymator dla tygodnika Do Rzeczy pokazuje, że PiS wciąż deklasuje rywali. Partia rządząca może liczyć na 37,4 proc. poparcia (spadek o 1 pp.), Koalicja Obywatelska 21,5 proc., Polska 2050 Szymona Hołowni 16,2 proc., Lewica 9,7 proc., Konfederacja 7,1 proc., a PSL - 5,4 proc.

Tyle że wariant ze skonsolidowaną opozycją zmienia całkowicie polityczny krajobraz kreślony w sondażach.

Szeroko komentowany przez dziennikarzy i polityków sobotni sondaż Ipsos dla OKO.press przynosi fatalne wieści dla PiS i koalicjantów partii Jarosława Kaczyńskiego. Sojusz Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 Szymona Hołowni, Lewicy i PSL wygrałby z PiS w wyborach. Blok wskazanych czterech partii - wedle badania Ipsos - popiera 57 proc. pytanych, a PiS - zaledwie 29 proc.

Taki wynik przełożyłby się na rewolucję w Sejmie. Zjednoczone siły opozycji uzyskałyby 280 mandatów, co pozwoliłoby nawet odrzucać weto prezydenta Andrzeja Dudy (wymagane jest 60 proc. głosów, czyli 276; do tej liczby nawiązywali liderzy PO - Borys Budka i Rafał Trzaskowski - podczas niedawnej, głośnej konferencji).

Najnowsze sondaże. Trend niekorzystny dla PiS

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy prezesa Ogólnopolskiej Grupy Badawczej i twórcę analitycznego portalu StanPolityki.pl. - Sondaż Ipsos jest kolejnym, w którym zjednoczona opozycja zdobywa 58-60 proc. miejsc w parlamencie. Ten trend jest wspólny dla wszystkich badań - mówi Wirtualnej Polsce Łukasz Pawłowski.

Zdaniem naszego rozmówcy, bez wspólnej listy opozycji - w sytuacji, gdyby partie opozycyjne startowałyby w wyborach osobno - KO, ruch Hołowni, PSL i Lewica mogłyby zdobyć co najwyżej ok. 245 głosów. To za mało, by przełamać prezydenckie weto.

- Z naszych prognoz wynika także jeszcze jedno zagrożenie dla opozycji: gdyby partie opozycyjne startowały osobno, to Lewica czy PSL mogłyby się nie dostać do Sejmu. Wtedy większość w Sejmie mogłoby mieć PiS z Konfederacją - mówi prezes OGB.

Co dalej z PiS? - Załamanie poparcie dla PiS przyszło jesienią ubiegłego roku. Mniej więcej w momencie wydania przez TK wyroku dotyczącego aborcji. Dziś PiS oscyluje wokół 30 proc. poparcia. Trudno będzie odbudować partii Jarosława Kaczyńskiego poparcie z wyborów z 2019 r. Bo to nie jest chwilowe wahnięcie. Ten stan się utrzymuje. Żyjemy w nowej rzeczywistości. Trend dla PiS jest niekorzystny - zauważa Łukasz Pawłowski.