Trwa ładowanie...
20-02-2012 06:39

Najczarniejszy scenariusz dla Tuska


Totalny bałagan w służbie zdrowia, droższe leki, wzrost cen paliw, zamach na wolność słowa, zapowiedzi podwyższenia wieku emerytalnego – a minęło zaledwie 100 dni rządu. Jego przyszłość nie rysuje się optymistycznie. Najczarniejszy scenariusz dla Tuska przewiduje wkrótce nowe wybory - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Najczarniejszy scenariusz dla TuskaŹródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
d1i7uvj
d1i7uvj

Nie ma chyba w Polsce polityka spoza PO, który by nie oceniał krytycznie poczynań gabinetu Donalda Tuska. Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości. – Rząd ma mnóstwo słabych punktów, ale najsłabszym jest Donald Tusk – mówi prezes PiS-u. Ale zaraz dodaje, że kwalifikacje poszczególnych ministrów są zbyt niskie, aby podołać wyzwaniom, przed którymi stoi Polska. Potwierdza to szef komitetu wykonawczego PiS-u Joachim Brudziński. Argumentuje, że nie da się skutecznie rządzić, jeżeli wybiera się ludzi na najwyższe stanowiska w kraju „nie według kompetencji, nie wedle doświadczenia, tylko wedle tego, czy ładnie wypadają w mediach”.

– Zasada, że do rządu bierzemy ładnych, gładkolicych, elokwentnych, ale zupełnie niekompetentnych w obszarach, którymi mają się zajmować, jest dobra na standardy polityki medialnej, ale nie dla sprawnego rządzenia krajem – podkreśla.

Opinie te potwierdza socjolog Marcin Palade. Zwraca uwagę, że premier, chcąc pogodzić wszystkie frakcje ścierające się w Platformie, obsadził resorty partyjnymi funkcjonariuszami. Wskazuje na minister sportu Joannę Muchę i ministra transportu Sławomira Nowaka. – To najsłabsze ogniwa tego rządu – ocenia. Wyjaśnia, że nie chodzi tylko o wpadki medialne Muchy czy o to, że nie zna się na sporcie. Ważniejsze jest to, że nie jest sprawnym menedżerem, który poradziłby sobie z tak trudnym zadaniem jak koordynacja mistrzostw Europy w piłce nożnej. Podobnie wygląda sprawa Nowaka. Ten współtwórca sukcesu wyborczego Tuska poległ na placu budowy autostrad.

Ale na tym nie kończy się lista grzechów koalicji. Poseł Szymon Giżyński z PiS-u przypomina wystąpienie ministra spraw zagranicznych w Berlinie. Radosław Sikorski sformułował cele polskiej polityki europejskiej w kategoriach budowy wspólnoty na kształt Stanów Zjednoczonych, a nie wspólnoty państw narodowych. – Miało być dolce vita, a jest dojcze wita – mówi bez ogródek. Suchej nitki na gabinecie Tuska nie zostawia także opozycyjny SLD. – Trudno pokazać jakiś pozytywny efekt działań rządów Tuska. Raczej łatwo znaleźć rzeczy świadczące o braku pomysłu, braku kontroli i panowania nad sytuacją – ocenia Leszek Miller.

d1i7uvj

A koalicyjne PSL, zamiast uderzyć się w piersi – jak zwykle – woli zrzucić winę na większego i silniejszego partnera. I żeby wszystko było jasne, od razu wskazuje na wpadkę ministrów z Platformy – Stadion Narodowy. – Obywatele w tej sprawie stracili cierpliwość – przyznaje poseł Stronnictwa Janusz Piechociński. Po czym bąka, że liczba błędów popełnionych przez rząd „zmusza do pokory i refleksji”.

Nie wiadomo, jak będzie z pokorą, ale bez refleksji się nie obędzie. Szczególnie jeżeli rząd zaliczy wpadkę przy organizacji Euro. A o to nietrudno. – Kompromitujące dla naszego kraju będzie to, że kibice – szczególnie ci z Zachodu – nie będą mogli dojechać normalną autostradą na mecz swojej drużyny – podkreśla Palade.

W jego ocenie po porażce z mistrzostwami nie będzie już możliwa tylko kosmetyczna zmiana w rządzie. Jeżeli do tego dojdą problemy wynikające z pogłębiającego się kryzysu w Eurolandzie, konieczna będzie przebudowa gabinetu. – Być może Platforma będzie próbowała stworzyć tzw. rząd fachowców – mówi. – Niewykluczone jednak, że jesienią Tusk zdecyduje się nawet na rozpisanie wcześniejszych wyborów.

d1i7uvj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i7uvj
Więcej tematów