Nagła rezygnacja prokuratora, który oskarżył Kamińskiego
Szef prokuratury z Rzeszowa Robert Kiliański, który trzy dni przed wyborami ogłosił oskarżenie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, w środę nagle złożył rezygnację, nie podając powodów swojej decyzji - informuje "Rzeczpospolita".
08.07.2010 | aktual.: 08.07.2010 10:05
Kiliański ostatnio wsławił się niekonwencjonalnym posunięciem: trzy dni przed drugą turą wyborów prezydenckich ogłosił, że Mariusz Kamiński, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zostanie w lipcu oskarżony za akcję z 2007 r. w resorcie rolnictwa.
Podanie z wyprzedzeniem takiej informacji zostało odebrane jako umoczenie prokuratury w politykę. Według pracowników prokuratury rzeszowskiej, była to ewidentna polityczna zagrywka, chciał się przypodobać rządzącym. Komunikat podany mediom tuż przed wyborami miał pogrążyć Jarosława Kaczyńskiego, bo Kamiński uważany jest za dziecko PiS.
Śledczy z Rzeszowa nie mają wątpliwości, że Kiliański złożył rezygnację pod naciskiem kierownictwa Prokuratury Generalnej, które nie chciało dłużej tolerować jego poczynań.
- Poinformowanie opinii publicznej o sposobie, w jaki ma być zakończone postępowanie, należy ocenić jako wysoce niefortunne - mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że gdyby Kiliański nie zrezygnował, i tak zostałby zdymisjonowany. - Nie informuje się o sposobie zakończenia śledztwa, to złamanie standardów - mówi rozmówca gazety.