Nadzy cykliści przeciwko hegemonii samochodów
W centrum Londynu i Madrytu
nadzy rowerzyści odbyli rajdy protestacyjne przeciwko
"dyktaturze samochodów". Nagość miała unaocznić wszystkim, jak
krucha jest "karoseria" człowieka w zderzeniu z pojazdami, które
zawładnęły bez reszty współczesnymi miastami.
Kilkuset nagich rowerzystów, zarówno kobiet jak i mężczyzn, przejechało 10-kilometrową trasą przez śródmieście Londynu od Hyde Parku przez Piccadilly Circus, Covent Garden i Oxford Street pod ambasadę USA, wzywając do częstszego używania rowerów zamiast samochodów.
Kilkudziesięciu nagich rowerzystów demonstrujących w śródmieściu Madrytu domagało się ścieżek rowerowych w mieście i "większego szacunku" dla cyklistów i pieszych coraz bardziej "spychanych pod ściany" przez "panoszących się wszędzie kierowców".
Niektórzy mieli na sobie kapelusze od słońca i trampki.
Na Puerta del Sol, w samym centrum Madrytu, zawsze obecne tam tłumy mieszkańców stolicy Hiszpanii i zagranicznych turystów reagowały na nagość demonstrujących oklaskami, ale też okrzykami dezaprobaty i oburzenia.
Żniwo mieli fotoreporterzy i ekipy telewizyjne - zdjęcia z demonstracji niezwłocznie pojawiły się na wielu stronicach internetowych.
Grupy nagich cyklistów jeździły też w sobotę ulicami Saragossy, gdzie tego rodzaju demonstracje odbywają się od pięciu lat, a także Pampeluny, Barcelony i Hueski.
Ekolodzy organizujący Światowy Rajd Nagich na Rowerach 2005 zapowiedzieli podobne imprezy w Australii, Kanadzie, USA, Irlandii, a także we Włoszech, Izraelu i na Łotwie.