PolskaNadzwyczajna kontrola na uniwersytecie ws. książki Zyzaka

Nadzwyczajna kontrola na uniwersytecie ws. książki Zyzaka

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara
Kudrycka zdecydowała o nadzwyczajnej kontroli na Wydziale
Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z pracą Pawła
Zyzaka o Lechu Wałęsie. Kontrola, która może się zacząć za ok.
półtora miesiąca, poprzedzona będzie raportem-samooceną dziekana
Wydziału Historycznego UJ.

Nadzwyczajna kontrola na uniwersytecie ws. książki Zyzaka
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

02.04.2009 | aktual.: 02.04.2009 15:39

Kudrycka wystosowała prośbę do Państwowej Komisji Akredytacyjnej "o wysłanie komisji akredytacyjnej w celu przeprowadzenia kontroli akredytacyjnej w trybie nadzwyczajnym".

Jak napisała w liście do przewodniczącego Państwowej Komisji Akredytacyjnej Marka Rockiego, kontrola ma być przeprowadzona "w związku z nieprawidłowościami metodologicznymi w procedurze przygotowania, zrecenzowania i obrony pracy magisterskiej pana Pawła Zyzaka na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego".

Jak zaznaczyła, nieprawidłowości związane z książką Zyzaka zostały ujawnione "w artykułach prasowych i szerokiej debacie publicznej".

Według Kudryckiej, w najbliższym czasie dziekan Wydziału Historycznego UJ "będzie musiał przygotować wraz z zespołem raport samooceny". Po jego przygotowaniu - jak tłumaczyła minister - prezydium państwowej komisji akredytacyjnej uchwali, kiedy zespół oceniający pojedzie do UJ, żeby sprawdzić wszystkie dane, które zostały zawarte w tym raporcie.

Przewodniczący Państwowej Komisji Akredytacyjnej Marek Rocki powiedział, że jakość kształcenia - bo słowo kontrola jest tu niewłaściwe - na Wydziale Historycznym UJ będzie można ocenić "najwcześniej za półtora miesiąca".

Według niego, jest to pierwszy przypadek, gdy minister nauki zwraca się do komisji o "przeprowadzenie kontroli akredytacyjnej w trybie nadzwyczajnym". - Nigdy czegoś takiego nie robiliśmy. W prośbie pani minister jest wskazanie, by punktowo zbadać sprawę magisterium Pawła Zyzaka. Nie mamy doświadczeń w takim zakresie - wyjaśnił przewodniczący.

W jego opinii, komisja być może podejmie decyzję o stworzeniu specjalnej procedury do zbadania przypadku magisterium Pawła Zyzaka. - Jednak to musi potrwać. Najwcześniej coś takiego może być za półtora miesiąca - mówił.

Rocki zaznaczył, że jeżeli komisja akredytacyjna pojedzie do Krakowa, by zbadać sprawę magisterium Zyzaka, to zajmie się szczególnie dokumentacją toku studiów na wydziale oraz systemem ocen na UJ.

- Najpierw poprosimy wydział o przygotowanie dla nas raportu- samooceny. To pierwsza czynność - dodał Rocki.

Dziekan Wydziału Historycznego UJ Andrzej Kazimierz Banach powiedział, że wydział nie ma nic do ukrycia. - Jeżeli ministerstwo nauki podejmie kontrolę, to proszę bardzo - mówił i zaznaczył, że za poziom pracy magisterskiej odpowiadają promotor i recenzent pracy magisterskiej Pawła Zyzaka. - Tym bardziej, że są samodzielnymi pracownikami nauki - dodał.

W jego opinii, nie ma powodów, aby władze uczelni, np. dziekan, prorektor czy rektor, prowadzili w sprawie Zyzaka jakieś specjalne dochodzenie. - Warto zwrócić uwagę, że nasz wydział nie przyjął Zyzaka na studia doktoranckie. To o czymś świadczy - mówił.

- Gdyby został przyjęty to prasa miałaby prawo, mówiąc kolokwialnie, po nas jeździć. Ale nie zrobił na nas pozytywnego wrażenia, gdy go pytaliśmy o merytoryczne sprawy - ocenił.

Jak podkreślił, na całej aferze z książką Zyzaka niezasłużenie ucierpiał uniwersytet. - Ubolewam, że coś takiego się zdarzyło, bo ja bym w ogóle takiego tematu nie dał. Nawet nie chodzi o sam tytuł, tylko po prostu uważam, że historycy nie powinni dawać tematów o osobach żyjących - powiedział dziekan.

Jak zaznaczył, kontrola wydziału przez Państwową Komisję Akredytacyjną zostanie skierowana do Instytutu Historii, który jest częścią Wydziału Historycznego. - Tam jest wszelka dokumentacja - powiedział Banach.

Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Karol Musioł powiedział dziennikarzom w Krakowie, że ze spokojem czeka na Państwową Komisję Akredytacyjną i podkreślił, że standardy nauczania na UJ są bardzo wysokie. - Minister ma prawo zapoznać się z faktami. Deklaruję pełną pomoc - zaznaczył rektor.

Jak zaznaczył, nie ma obaw, co do tego, że działanie ministerstwa jest formą cenzury. - Absolutnie się tego nie boję, bo wszyscy jesteśmy mądrymi ludźmi i nikt nie chce wprowadzenia cenzury na uniwersytecie, a ja jestem pierwszy, który się temu nie podda - powiedział Musioł.

Jak dodał, merytoryczną częścią działania pana Zyzaka oraz jego promotora i recenzenta zajmuje się już Rada Wydziału, na którym książka powstała. - Książka, która jest oparta na anonimowych źródłach musi budzić emocje, w tym moje - powiedział.

Musioł przypomniał, że co roku na UJ bronionych jest 8,5 tys. prac magisterskich. - Pewnie jest tak, że w kilku znajdują się błędy - mówił.

Książka Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" oparta jest na jego obronionej w ub.r. pracy magisterskiej, której promotorem na Uniwersytecie Jagiellońskim był prof. Andrzej Nowak - redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Arcana".

W książce Zyzak zajmuje się rzekomym nieślubnym synem Wałęsy, który miał się urodzić w 1963 r. w miejscowości Łochocina. Informacje są oparte na wywiadach, jakie miał przeprowadzić w rodzinnych stronach b. prezydenta. W książce nie podaje jednak nazwisk swoich rozmówców. Książka zawiera też wiele sugestii, że Wałęsa współpracował z SB, a już od lat 60. chciał się układać z komunistycznymi władzami PRL.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (713)