PolskaNadzór górniczy wstrzymuje prace w kopalniach

Nadzór górniczy wstrzymuje prace w kopalniach

Blisko 70 razy inspektorzy nadzoru górniczego wstrzymywali w tym roku prowadzone niezgodnie z zasadami roboty górnicze w kopalniach węgla kamiennego, a ponad 300 razy zatrzymywali pracę wadliwych urządzeń - wynika z informacji Wyższego Urzędu Górniczego.

18.03.2010 | aktual.: 18.03.2010 16:36

Dane obejmują okres od początku roku do końca lutego. Również w marcu inspektorzy natrafiają w kopalniach na nieprawidłowości. WUG poinformował, że w trakcie doraźnej kontroli w kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju wstrzymano niebezpieczne dla załogi prace przy przygotowywanej do likwidacji ścianie wydobywczej.

Jak poinformowała rzeczniczka WUG, Jolanta Talarczyk, nieprawidłowości stwierdzono w pochylni wentylacyjno-badawczej, na długości 10 m przed frontem ściany. Elementy obudowy wyrobiska były tam silnie zdeformowane, powyginane lub połamane.

Wysokość wyrobiska, będącego tzw. drogą ucieczkową oraz drogą doprowadzenia powietrza do ściany i odstawy urobku, była na tym odcinku blisko dwukrotnie mniejsza od przepisowej - wynosiła ok. 1 m, zamiast co najmniej 1,8 m. Gabaryty wyrobiska nie zapewniały także wymaganych minimalnych odległości od zainstalowanego tam przenośnika. Prace w tym rejonie będą mogły zostać wznowione, gdy nieprawidłowości zostaną usunięte.

Rzeczniczka WUG przypomniała, że w przypadkach stwierdzenia nieprawidłowości inspektorzy nadzoru górniczego czasowo wstrzymują pracę ścian wydobywczych oraz maszyn i urządzeń. W ubiegłym roku roboty górnicze zatrzymano w sumie 296 razy, a pracę maszyn i urządzeń aż 1.058 razy.

Przedstawiciele nadzoru górniczego przyznają, że wstrzymanie robót to najdrastyczniejsza forma wymuszania troski o bezpieczeństwo górniczych załóg, zwykle jednak przynosi ona szybką reakcję ze strony pracodawców.

Powodem wzmożonych działań nadzoru górniczego jest rosnąca w ostatnich latach liczba wypadków przy pracy w kopalniach. Tylko w styczniu tego roku, w odniesieniu do tego samego okresu 2008 r., łączna liczba wypadków wzrosła o 2%.

Według prezesa WUG, Piotra Litwy, liczba zatrzymanych robót górniczych wskazuje, że w kopalniach nie ma efektywnego systemu zarządzania bezpieczeństwem, opartego na wewnętrznym audycie.

- Są kopalnie, w których po połowie zatrzymań dokonują służby kopalniane i organy kontrolne. Gdyby audyt był prowadzony należycie, to dozór kopalniany zatrzymywałyby 90-95% robót prowadzonych niezgodnie z przepisami - ocenił Litwa.

Na stanowiskach dozoru kopalnianego pracuje ok. 10 tys. osób, podczas gdy nadzór górniczy ma ok. 100 inspektorów. - Roboty mogą zatrzymywać również górnicy przodowi, gdy widzą niebezpieczne sytuacje. Dopóki pracownicy sami nie zaczną siebie kontrolować i nie będą podejmowali działań korygujących nieprawidłowości, nie zmniejszy się wypadkowość - powiedział prezes WUG podczas spotkania ze związkowcami z kopalń.

Według związkowców, trudno namówić dozór kopalniany do niewykonywania poleceń, nawet wtedy, gdy ich realizacja godzi w bezpieczeństwo załogi. Nadzór górniczy i Państwowa Inspekcja Pracy nakładają kary na kierowników zakładów górniczych, którzy jednak tłumaczą, że nie mają możliwości finansowych i organizacyjnych do wdrożenia pokontrolnych zaleceń.

Przedstawiciele związków zawodowych uważają, że inspektorzy powinni częściej pojawiać się w kopalniach na zmianach popołudniowych i nocnych. Widzą też potrzebę zmiany przepisów w zakresie odpowiedzialności za niewłaściwą organizację pracy i prowadzenie robót niezgodnie z zasadami sztuki górniczej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)