Nadzieja, frustracja, strach - wyborcze cytaty
Irakijczycy głosowali w niedzielę w pierwszych od pół wieku wyborach wielopartyjnych - niektórzy pełni nadziei, a inni sfrustrowani. Część bojkotowała wybory, a wielu nie przyszło do urn ze strachu przed terrorystami. Poniżej garść cytatów z ich wypowiedzi na temat wyborów.
30.01.2005 | aktual.: 30.01.2005 16:42
Tymczasowy premier Iraku Ijad Alawi po oddaniu głosu: Jest to historyczna chwila dla Iraku, dzień, w którym Irakijczycy mogą chodzić z podniesioną głową, bo rzucają wyzwanie terrorystom i zaczynają własnymi rękami pisać swoją przyszłość.
Komunikat ekstremistycznego ugrupowania Abu Musaba al-Zarkawiego, umieszczony w Internecie: Ostrzegamy po raz ostatni, że (niedziela) będzie krwawym dniem dla chrześcijan i Żydów oraz ich najemników, a także dla każdego, kto weźmie udział w tej (wyborczej) grze Amerykanów i Alawiego.
Wyborca Samir Chalil Ibrahim w Basrze na południu Iraku: Ja się nie boję, jest bezpiecznie. Jestem naprawdę szczęśliwy, to jest jak święto dla wszystkich Irakijczyków.
Abdulamir Fuladzadeh, 44-letni emigrant iracki głosujący w Teheranie: Po 85 latach rządów mniejszości (sunnickiej) nadszedł czas, by Irak rozkwitł. Irak poznał teraz smak wolności i nie zadowoli się czymkolwiek mniej niż wolnością. Mniejszość zdobyła władzę siłą, rządziła siłą i konieczne było odsunięcie jej siłą od władzy.
Emeryt z Bagdadu Dżabbar Abu Id, skarżąc się na spowodowane przez sabotażystów przerwy w dopływie wody i elektryczności oraz niedobory paliwa: Pójdę głosować w brudnym ubraniu, niedomyty i spragniony. Wolność oznacza brak wody, brak prądu i brak opału - nie ma niczego, są tylko wybory.
Prawnik Abdul Latif al-Dulejmi w Faludży: Te wybory to jawna gra amerykańska. Boimy się, że Amerykanie, wiedząc, iż ludzie nie chcą tutaj głosować, mogą nas do tego zmusić. Wtedy znienawidzimy ich jeszcze bardziej.
Salah al-Battat z Basry, aktywista szyickiej partii religijnej w Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI): Niedziela będzie dniem samookreślenia się Iraku, początkiem nowego Iraku.
Salah al-Musawi, przywódca SCIRI w Basrze: Irak wychodzi z mrocznej epoki, a przejście z ciemności do światła wymaga czasu i pochłania ofiary.
46-letni dentysta z Bagdadu, Nakib: Pyta mnie pan o nadzieję. Nie ma najmniejszej nadziei. (Wobec groźby zamachów, porwań i strzelaniny) nie mogę nawet pozwolić moim dzieciom na zabawę w ogrodzie. Ogród jest teraz dla nich czymś, co tylko oglądają przez okno.
Matka 20-letniego policjanta Najifa Ratifa, który zginął 17 stycznia w zamachu bombowym w Bajdżi, cytowana przez "Washington Post": Niech diabli wezmą wybory! To katastrofa wisząca nad naszymi głowami. W czym zawinił mój syn? Był prostym i dobrym człowiekiem. Stracił życie przez te wybory.
Były kierownik okręgowej komisji wyborczej w Faludży (prowincja Anbar), Saad Abdulaziz Arraui, który złożył rezygnację, bo partyzanci grozili, że zabiją mu żonę i dzieci: Powiedzieli mi, do jakiej szkoły chodzą moi synowie i w jakim banku pracuje moja żona. W tej prowincji nie da się przeprowadzić wyborów.