Nadinsp. Otrębski: znałem Edwarda M. i nigdy tego nie ukrywałem
Opolski komendant wojewódzki policji, nadinspektor Michał Otrębski oświadczył, że znał Edwarda M., podejrzewanego o nakłanianie do zabójstwa b. komendanta głównego policji Marka Papały, i nigdy tego nie ukrywał.
02.01.2006 | aktual.: 02.01.2006 16:16
W przekazanym oświadczeniu Otrębski odniósł się w ten sposób do informacji prasowych, według których, jego znajomość z Edwardem M. ma być powodem rychłego odwołania go ze stanowiska.
"Edwarda M rzeczywiście znałem i nigdy nie ukrywałem tego faktu. Poznałem go w czasie, gdy piastowałem stanowisko Komendanta Stołecznego Policji" - oświadczył Otrębski.
W poniedziałek w dwóch ogólnopolskich dziennikach ukazały się informacje o rychłym odwołaniu Otrębskiego ze stanowiska. Miałoby się tak stać m.in. w związku z jego kontaktami z polonijnym biznesmenem, Edwardem M, podejrzewanym nakłanianie do zabójstwa byłego komendanta głównego policji, nadinsp. Marka Papały.
Wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn pytany o to, odmówił komentarza.
Według Otrębskiego, Edward M. był zaangażowany w realizację programu współpracy polskiej policji z Uniwersytetem Stanu Illinois - m.in. organizował pobyty delegacji polskich w USA, a kontakty z nim miało wielu innych oficerów policji.
"Nie miałem żadnych powodów, aby kojarzyć tę osobę z jakąkolwiek działalnością przestępczą. Jak wiem, program był prowadzony przez kilka lat i jego efekty zostały dobrze ocenione przez kierownictwo służbowe policji" - czytamy w oświadczeniu komendanta wojewódzkiego opolskiej policji.
W prasie ukazały się także informacje, że Otrębski był osobą, która powiadomiła M. o śmierci nadinsp. Papały.
Opolski komendant nie zaprzecza. "Byłem jednym z pierwszych oficerów policji, którzy pojawili się na miejscu zbrodni. Żona zamordowanego powiadomiła mnie, że Edward M. był ostatnim człowiekiem, który widział ofiarę zabójstwa przed śmiercią. Ponieważ dysponowałem numerem telefonu Edwarda M., niezwłocznie nawiązałem z nim kontakt i wezwałem do złożenia zeznań" - podkreślił Otrębski.
Dodał, że z punktu widzenia praktyki pracy policji, było to działanie prawidłowe i wynikało z dbałości o jak najszybsze zgromadzenie materiału dowodowego w śledztwie. "Powyższe fakty były przedmiotem przesłuchania mnie w charakterze świadka przez prokuratora prowadzącego sprawę niedługo po zabójstwie nadinsp. Marka Papały" - podsumował Otrębski.
W połowie grudnia ub. roku śledztwo w sprawie zabójstwa w 1998 r. byłego szefa policji gen. Marka Papały przedłużone zostało po raz 16. Zarzuty nakłaniania do mordu mają na razie dwaj gangsterzy z grupy pruszkowskiej, Ryszard B. i Andrzej Z. Polska czeka na ekstradycję z USA innego podejrzewanego w sprawie - Edwarda M. (obywatela Polski i USA). Wniosek w tej sprawie wysłany został do USA w kwietniu 2005 r. Prokuratura chce mu postawić zarzut nakłaniania do zabójstwa gen. Papały. Władze USA wciąż nie odpowiedziały oficjalnie na wniosek Polski.
Edwarda M., jako zleceniodawcę zabójstwa Papały, miał - według mediów - wskazać jeden z członków tzw. klubu płatnych zabójców z Gdańska. Trzy lata temu M. został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, skąd po przesłuchaniu zwolniono go, po czym wyjechał z Polski. Media donosiły, że wypuszczono go z polecenia ówczesnego prokuratora krajowego Karola Napierskiego. Ten wyjaśniał, że była to decyzja nie jego, lecz kolegialna.