Nadciąga kryzys humanitarny - UE interweniuje zbrojnie?
Unia Europejska nie wyklucza wojskowej interwencji humanitarnej w Libii - powiedziały wysokie rangą źródła dyplomatyczne w Brukseli zastrzegając, że jest to na razie jeden ze scenariuszy przygotowywanych w zależności od rozwoju sytuacji na miejscu. Z kolei szef włoskiego MSZ powiedział, że nadciąga "katastrofalny kryzys humanitarny".
Agencja IAR podaje, że jeśli trzeba będzie, Unia Europejska zdecyduje się na wojskową interwencję humanitarną w Libii, by ewakuować obywateli Wspólnoty. Unijni dyplomaci poinformowali, że jest to jednak z możliwości obecnie omawianych. Bruksela szacuje, że w Libii wciąż przebywa jeszcze ponad 5 tysięcy Europejczyków.
Do ewakuacji miałaby być wykorzystane unijnej grupy bojowe i o tym dyskutują obecnie ambasadorowie 27 krajów.
Na razie Unia Europejska, by pomóc w ewakuacji, uruchomiła specjalny mechanizm obrony cywilnej na prośbę krajów członkowskich. Dzięki niemu europejskie rządy mogą wymieniać się informacjami o sposobach ewakuacji i pomagać sobie wzajemnie w sprowadzaniu obywateli do swych krajów.
Możliwy scenariusz
W odniesieniu do ewentualnej interwencji wojskowej, unijne źródła proszące o zachowanie anonimowości powiedziały, że jest "to jedna z możliwości, nad którymi pracujemy, oczywiście bardzo skomplikowana". Zastrzegły, że taka operacja musi mieć podstawę prawną i zgodnie z prawem międzynarodowym wymaga albo zgody władz danego państwa, w tym przypadku Libii, albo decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
- W tej chwili jesteśmy na etapie planowania. To jest scenariusz, który opracowujemy, żeby być przygotowanym. Prace nad nim nie oznaczają, że od razu zwracamy się do Rady Bezpieczeństwa. Jeśli będzie taka potrzeba, to podejmiemy kolejne kroki - powiedział dyplomata. Celem interwencji, np. z użyciem grup bojowych UE, miałaby być przede wszystkim ewakuacja obywateli UE przebywających w Libii.
Dyplomata dodał, że obecnie UE nie prowadzi żadnego dialogu z Muammarem Kadafim ani jego reżimem oraz że UE nie ma dokładnych danych ani o liczbie zabitych przez siły rządowe w ostatnich zamieszkach ani danych o liczbie obywateli UE wciąż przebywających w Libii.
Zbliża się kryzys humanitarny
Szef włoskiego MSW Roberto Maroni zwrócił się w Brukseli do swoich unijnych odpowiedników o wsparcie Włoch, które - jego zdaniem - stoją w obliczu groźby "katastrofalnego" kryzysu humanitarnego w związku z pogarszającą się sytuacją w Libii.
- Zwracam się do Europy o powzięcie wszelkich koniecznych środków, by stawić czoło katastrofalnemu kryzysowi humanitarnemu. Nie wolno nas pozostawić z tym samych. To jest moja prośba - powiedział Maroni, kiedy przybył na spotkanie unijnych szefów MSW. Rozmowy poświęcone są groźbie masowego exodusu z Libii do Europy.
"Liczę na wsparcie" innych krajów europejskich, "ponieważ to, co dzieje się w basenie Morza Śródziemnego nie jest jedynie problemem Włoch i krajów śródziemnomorskich, lecz problemem Europy i całego świata. Stoimy w obliczu nagłego kryzysu humanitarnego" - podkreślił minister.
Dzień wcześniej Maroni przytoczył szacunki, według których do krajów południa UE może przybyć od 200 do 300 tysięcy uciekinierów z Libii. W środę w Rzymie odbył się szczyt sześciu szefów MSW w sprawie kryzysu imigracyjnego w związku w wydarzeniami na północy Afryki.
Ministrowie spraw wewnętrznych Włoch, Francji, Hiszpanii, Grecji, Cypru i Malty zaapelowali do Unii Europejskiej o utworzenie specjalnego funduszu solidarnościowego dla krajów zmagających się z największym napływem imigrantów z Afryki Północnej. Zapowiedziano, że wniosek o wsparcie finansowe zostanie złożony w czwartek w Brukseli w czasie obrad ministrów spraw wewnętrznych 27 krajów UE.
"Jego szanse maleją - musimy naciskać"
Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague wezwał wspólnotę międzynarodową do zwiększenia nacisków na libijskiego przywódcę Kadafiego.
- Trzeba powiedzieć, że jego szanse maleją z każdą chwilą. Uważam, że istotne jest, aby w nadchodzących dniach cała wspólnota międzynarodowa zwiększyła nacisk na reżim, który z tego, co wszyscy mówią, dokonuje teraz poważnych przestępstw - powiedział Hague rozgłośni BBC.
Jego zdaniem, trzeba będzie szukać "sposobów rozliczenia ludzi, którzy są za to odpowiedzialni". Jak sprecyzował Hague, chodziłoby o "rodzaj międzynarodowego śledztwa" w sprawie "okrucieństw" popełnionych przez władze Libii. - Musimy do tego przekonać inne kraje - dodał.
Według Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH), od początku zamieszek, które towarzyszyły rewolcie w Libii zginęło co najmniej 640 osób. Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini mówił w środę w parlamencie o 1000 ofiar śmiertelnych.