ŚwiatNadal trwają poszukiwania zaginionego Boeinga

Nadal trwają poszukiwania zaginionego Boeinga

Na wodach Oceanu Indyjskiego kontynuowane są poszukiwania zaginionego Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych. Akcja poszukiwawcza mogła zostać wznowiona, bo znacząco poprawiły się warunki pogodowe. Jest prowadzona mimo oficjalnego oświadczenia władz Malezji, że samolot uległ katastrofie, której nikt nie przeżył.

Nadal trwają poszukiwania zaginionego Boeinga
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | ROLEX DELA PENA

26.03.2014 04:51

W tę wersję wydarzeń nie wierzą rodziny pasażerów. Uważają, że malezyjskie władze ukrywają informacje o przyczynach zaginięcia samolotu.

Jak powiedział BBC Daniel Tan, brat jednego z zaginionych, dopóki nie pojawią się rzetelne dowody na to, że do katastrofy rzeczywiście doszło, rodziny wciąż będą żyły nadzieją. - Oni doszli do wniosku, że samolot się rozbił. I uznali, że nikt nie przeżył. Uważam, że to okropne mówić coś takiego, nie mając żadnych dowodów. Dopóki nie znajdą samolotu, będziemy wciąż czekać. Nie przestaniemy czekać - mówi zrozpaczony mężczyzna.

Ahmad Jauhari Yahya, szef malezyjskich linii lotniczych, do których należała zaginiona maszyna, nie zgadza się z zarzutami rodzin, że jego firma nie podjęła wystarczających wysiłków, by wyjaśnić, co naprawdę się stało. Podkreśla, że jego firma robi, co w jej mocy, by odnaleźć zaginiony samolot.

- Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że jeśli chodzi o takie wypadki jak ten, zwykle są konkretne dowody na miejscu tragedii. My nie mieliśmy dotąd żadnych danych - aż do ostatniej nocy - podkreślił Ahmad Jauhari Yahya w rozmowie z BBC.

Premier Malezji ogłosił we wtorek, że zaginiony samolot rozbił się i że nikt nie przeżył katastrofy. Powołał się na analizę zdjęć satelitarnych przeprowadzoną przez ekspertów z Wielkiej Brytanii. Na jej podstawie określono ścieżkę lotu Boeinga i ustalono, że maszyna leciała wzdłuż południowego korytarza, a jej ostatnia zlokalizowana pozycja znajdowała się na środku Oceanu Indyjskiego, na zachód od australijskiego miasta Perth.

Chiny natomiast żądały od władz Malezji, udostępnienia danych satelitarnych, na podstawie których uznano, że zaginiony Boeing spadł do Oceanu Indyjskiego. Jak poinformował wiceminister spraw zagranicznych Chin Xie Hangsheng, podczas spotkania z ambasadorem Malezji w Pekinie zwrócono się z żądaniem udostępnienia wszelkich analiz, które doprowadziły do konkluzji, iż samolot zakończył lot na dnie oceanu.

Chińskie władze podkreśliły, że"akcja ratownicza" nie może zostać w żadnym zakresie spowolniona. W rejon, gdzie samolot chińskiej armii natrafił na obiekty, które mogą pochodzićz zaginionej maszyny, skierowano 6 chińskich statków. Poszukiwania są jednak dzisiaj zawieszone ze względu na złą pogodę.

Samolot malezyjskich linii lotniczych zniknął z radarów w nocy z 8 na 9 marca, niespełna godzinę po starcie z lotniska w Kuala Lumpur. Na pokładzie było 239 osób, w większości Chińczyków.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)