Na wiecu opozycji w Iranie milicja strzela do ludzi
Państwowa telewizja irańska poinformowała, że podczas wiecu opozycyjnego w Teheranie padły strzały. Fotoreporter agencji AP widział, jak prorządowa milicja strzelała do demonstrantów, zabijając co najmniej jednego i raniąc kilku.
15.06.2009 | aktual.: 16.06.2009 08:09
- Słychać sporadyczne strzały. Widzę biegnących ludzi - krzyczał reporter anglojęzycznej irańskiej Press TV. - Pewna liczba uzbrojonych ludzi, nie wiem dokładnie, kto to jest, ale zaczęli strzelać do uczestników demonstracji, powodując zamieszanie.
Na wiec w centrum Teheranu przybyły, mimo zakazu ogłoszonego przez MSW, dziesiątki, a może i setki tysięcy sympatyków Mir-Hosejna Musawiego, który był kontrkandydatem Mahmuda Ahmadineżada w piątkowych wyborach prezydenckich i który kwestionuje prawidłowy przebieg tych wyborów.
Musawi zażądał powtórzenia wyborów i zapowiedział, że jest gotów ponownie kandydować. Było to jego pierwsze publiczne wystąpienie od czasu piątkowych wyborów. Musawi, w obawie przed eskalacją sytuacji, wezwał swych sympatyków do powściągliwości, a jednocześnie ponownie zarzucił Ahmadineżadowi i resortowi spraw wewnętrznych oszustwa wyborcze.
Świadkowie mówią o "skrajnie napiętej" sytuacji w Teheranie. Słychać okrzyki "śmierć dyktatorowi" i "jesteśmy tutaj i nie odejdziemy".
W sobotę Ahmadineżad nazwał demonstrantów "garstką chuliganów". W poniedziałek uczestnicy demonstracji w centrum Teheranu wołali: "Ahmadineżadzie, idą chuligani".
AI: rozpocznijcie dochodzenie
Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International (AI) w specjalnym komunikacie wyraziła opinię, że władze Iranu powinny bezzwłocznie rozpocząć dochodzenie w sprawie użycia przemocy przez siły bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom.
"Ubolewamy nad faktem, że zwiastunem nowej prezydentury są zakrojone na szeroką skalę nadużycia ze strony sił bezpieczeństwa. AI uznaje każdą osobę aresztowaną, wyłącznie za domaganie się przejrzystości wyborów i kwestionowanie ich wyników, za więźnia sumienia, który powinien zostać zwolniony bezwarunkowo w trybie natychmiastowym" - zadeklarowała dyrektorka polskiego oddziału AI Draginja Nadażdin.
"Szokujące sceny przemocy, będące dziełem sił bezpieczeństwa wymagają przeprowadzenia natychmiastowego dochodzenia, a osoby winne łamania praw człowieka powinny zostać postawione przed sądem" - dodała Nadażdin.
Jak podaje AI w komunikacie, co najmniej 170 osób zostało aresztowanych w sobotę podczas starć demonstrantów z siłami bezpieczeństwa w pobliżu siedziby irańskiego MSW i w innych miejscach w centrum Teheranu.
Aresztowani to m.in. liderzy polityczni, których władze oskarżają o "dyrygowanie" zamieszkami. Część zatrzymanych zwolniono.
"Nalegamy na to, by władze Iranu zagwarantowały, że wszyscy Irańczycy mają prawo do wyrażania swojej opinii i zrzeszania się w sposób pokojowy. Nikt nie powinien być aresztowany za kwestionowanie wyników wyborów, a władze irańskie powinny działać w przejrzysty sposób wobec stawianych przez wielu Irańczyków zarzutów o niejasności związane z wynikami wyborów" - oceniła Nadażdin.
Jeden z raportów otrzymanych przez AI wskazuje na to, że około 100 policjantów w hełmach i wyposażonych w tarcze ścigało około 300-400 studentów na terenie uniwersytetu w Teheranie.
Według AI odnotowano także przypadki użycia przez ochronę gazu pieprzowego i łzawiącego przy tłumieniu niepokojów, głównie w akademikach w Teheranie i Szirazie.
AI donosi też o pobiciu przez policjantów na motorach zwolenników kandydata na prezydenta Mir-Hosejna Musawiego, protestujących przeciwko wynikom wyborów na teherańskim Placu Wanak.
Protesty rozprzestrzeniły się na inne miasta: Raszt, Meszhed i Ahwaz, gdzie mieszka arabska mniejszość, Zahid w południowo-wschodnim Iranie, zamieszkiwanym głównie przez Beludżów, i Orumije w północno-zachodnim Iranie, gdzie żyją głównie Kurdowie i mniejszość azerbejdżańsko-turecka.
AI wezwała też władze irańskie do zapewnienia, że gazety powiązane z kandydatami, którzy startowali w wyborach prezydenckich, będą mogły wydrukować ich stanowiska.