PolitykaNa ten dokument czekają wszyscy Polacy. Rząd się boi?

Na ten dokument czekają wszyscy Polacy. Rząd się boi?

Wciąż nie znamy daty publikacji raportu komisji badającej katastrofę smoleńską. Miał być czerwiec, ale wiele wskazuje na to, że analizę polskich ekspertów poznamy dopiero jesienią. Minister Jerzy Miller, szef komisji też nie podaje konkretów. Mówi, że komisja intensywnie pracuje, ale trudno rozmawiać o terminach. Zdaniem Eugeniusza Kłopotka z PSL zamieszanie wokół raportu, jest niepokojące. – Żonglerka terminami to niepoważne traktowanie Polaków przez rząd – grzmi poseł. PO odpowiada: "poczekajmy na rzetelny raport, nie naciskajmy na ekspertów".

15.06.2011 | aktual.: 22.06.2011 10:54

Na początku miesiąca Donald Tusk zapewniał dziennikarzy: „Jestem bliski pewności, że raport komisji Millera poznamy jeszcze w czerwcu”. Jak jednak napisał Newsweek.pl – stanie się to dopiero jesienią, po wyborach. Dlaczego? W opinii informatorów gazety na linii premier-minister iskrzy, a szef MSWiA zwleka z publikacją raportu, bo chce dotrwać do końca kadencji w rządzie.

Odnosząc się do stawianych mu zarzutów, Jerzy Miller skomentował, że "jakość raportu jest ważniejsza niż data publikacji". Dodał, że premier ani razu na niego nie naciskał ws. przyspieszenia prac. Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy w ciągu miesiąca przedstawi raport.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) twierdzi, że „zamieszanie wokół raportu, jest niepokojące”: - Żonglerka datami to niepoważne traktowanie przez mój rząd Polaków. Jeśli analiza specjalistów jest rzeczywiście tak druzgocząca dla rządzących i klasy politycznej, powinna być jak najszybciej ujawniona. Prawda o katastrofie należy się Polakom od dawna. Niestety dziś mało kto wierzy, że przekładanie terminów wynika z powodów merytorycznych.

Poseł partii koalicyjnej podkreśla, że martwi go również to, co dzieje się między premierem a ministrem. „ Na litość boską! Przecież ktoś tu jest szefem i powinien podejmować decyzje. Jeśli kilka dni temu Donald Tusk mówił, że w czerwcu poznamy raport, to ja się pytam: co się stało, że nagle pojawiły się takie wątpliwości? Nawet, jeśli raport nie jest całkowicie kompletny, kawa na ławę, trzeba go ujawnić – postuluje Eugeniusz Kłopotek.

Adam Hofman (PiS) uważa, że raportu nie poznamy przed wyborami: – PO miała dwa wyjścia. Ujawnić prawdę, co wiązałoby się ze wskazaniem we własnych szeregach winnych katastrofy, a to przyniosłoby im szkody, albo iść po bandzie – nikogo nie oskarżać. W obu przypadkach Platforma straciłaby w oczach wyborców, więc doszli do wniosku, że lepiej nie robić nic. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości twierdzi też, że nie ma żadnych napięć między Tuskiem a Millerem. – Doniesienia, że Tusk się wkurzył na Millera, bo nie dostał raportu na biurko, to jedna wielka ściema. W PO decyzje zapadają hierarchicznie i politycznie. To od premiera wszystko zależy i nic nie odbywa się bez jego wiedzy. Jakby chciał usunąć Millera, zrobiłby to już dawno, bez względu na to, na jakim etapie prac jest raport – podkreśla poseł PiS.

Pytany o to, czy zwłoka w prezentacji raportu może negatywnie odbić się na wyniku wyborczym PO, mówi: - Wątpię. Duża część Polaków jest impregnowana na to, że rząd wykłada się na każdym odcinku. Dają się nabierać magicznej różdżce Donalda Tuska – tłumaczy poseł. Dodaje, że „w każdym innym, normalnym kraju, po roku od takiej katastrofy, winni tragedii już dawno zostaliby pociągnięci do odpowiedzialności”.

Stefan Niesiołowski (PO) nie ujawnia czy jest szansa na to, aby prace nad raportem zakończyły się jeszcze w czerwcu. W jego opinii najlepiej byłoby jednak, aby nastąpiło to po wyborach. Dlaczego? –Wolałbym, aby raport był po wyborach, bo jeśli nastąpi to teraz, awantura Macierewicza i spółki murowana. Znów zacznie się piekło i wrzask. Opublikowanie raportu później leży w interesie stabilizacji sytuacji w Polsce.

Zdaniem posła Hofmana i Kłopotka opóźnianie publikacji raportu ma charakter decyzji politycznej. Z kolei Waldy Dzikowski z PO odpiera zarzuty. - W tej sprawie nie ma nawet kropli polityki. Ten kto tak uważa, sądzi po sobie. Poczekajmy na rzetelny raport i nie naciskajmy na ekspertów. A co do opinii opozycji, to dla PiS żaden termin nie będzie dobry. Złej baletnicy, przeszkadza nawet rąbek u spódnicy – ripostuje poseł PO.

Sam szef MSWiA Jerzy Miller mówiąc o doniesieniach tygodnika "Newsweek" na temat przeniesienia terminu prezentacji raportu z prac komisji na czas po wyborach parlamentarnych ograniczył się jedynie do lakonicznego komentarza.

- Ja z reguły nie komentuję wiadomości, które są wyssane z palca; z niesmakiem przeczytałem, że ktoś będzie przetrzymywał raport na okres powyborczy, i to jest cały mój komentarz - odparł krótko minister.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (325)