Na polski paszport nie kupisz alkoholu w Wielkiej Brytanii
Sieć Aldi najwyraźniej nie uznaje polskiego paszportu. Przekonała się o tym - w sklepie tej sieci w miejscowości Cheltenham w hrabstwie Gloucestershire, 23-letnia Agata Dąbek, która kupując alkohol chciała potwierdzić polskim paszportem swoją pełnoletniość.
Agata, która mieszka na Wyspach od siedmiu lat, ma świadomość, że nie wygląda na swój wiek i często jest proszona o dokument tożsamości w sklepach z alkoholem. Dlatego zawsze nosi przy sobie paszport. Jednak ostatnio spotkała ją niemiła przygoda w sklepie sieci Aldi w Cheltenham przy Tewkesbury Road. Pracownicy sklepu odmówili jej sprzedaży towaru, bo stwierdzili, że jej paszport jest nieważny - czytamy na stronie thisisgloucestershire.co.uk.
"Nie uznajemy polskiego paszportu"
23-latka, która mówi biegle po angielsku, próbowała przekonać personel, że z jej dokumentem i wiekiem wszystko jest w porządku. Poczuła się też całą sytuacją mocno zakłopotana. - Patrzyli na mój paszport przez raptem 20 sekund, potem podeszła do mnie kobieta mówić, że nie może zaakceptować takiego dokumentu. Dopytałam co jest nie tak. Wtedy usłyszałam, że nie może uznać polskiego paszportu. Może uznać tylko brytyjski paszport albo brytyjskie prawo jazdy - opowiada Agata.
- Byłam w szoku. Robię zakupy w tym sklepie regularnie od trzech czy czterech lat, za każdym razem gdy kupuję alkohol byłam proszona o dokumenty i pokazywałam swój paszport. Doceniam fakt, że sprzedawcy przestrzegają prawa i sprawdzają wiek klientów. Do tej pory, nikt nigdzie nie powiedział mi, że mój polski paszport jest dokumentem nie do zaakceptowania - dodaje Polka.
Nadmierna ostrożność
Dziennikarze o komentarz poprosili rzecznika prasowego sieci Aldi. - W tym przypadku nie doszło do sprzedaży alkoholu, ponieważ personel sklepu nie był w stanie w pełni zweryfikować wieku klientki. Przepisy zobowiązują klientów do udowodnienia swojego wieku i nie ma w nich żadnego przejawu dyskryminacji. Analizując jednak głębiej tę sytuację, doszliśmy do wniosku, że klientce niesłusznie odmówiono sprzedaży. Personel wykazał się nadmierną ostrożnością w tym przypadku, sprzedawcy nie byli w stanie prawidłowo rozpoznać ważności dokumentu i nie mieli pewności czy mają prawo podać alkohol. Skontaktowaliśmy się z tą panią w celu przeprosin - mówi rzecznik.
Małgorzata Słupska