Zaczęli pojawiać się na zamkniętej granicy. Wiadomość z Białorusi

Ktoś podszywa się pod Straż Graniczną i rozsyła nieprawdziwe informacje o otwarciu przejścia granicznego w Kuźnicy. - Polsko-białoruskie przejście graniczne w Kuźnicy (Podlaskie) jest ciągle zamknięte i na razie nie ma planów jego otwarcia - odpowiada Straż Graniczna na te doniesienia.

Straż Graniczna została wezwana do uspokojenia awanturujących się mężczyzn
Straż Graniczna została wezwana do uspokojenia awanturujących się mężczyzn
Źródło zdjęć: © Getty Images | Artur Widak
Mateusz Dolak

- Ktoś po stronie białoruskiej, kto podszywa się pod Straż Graniczną, rozsyłał komunikaty m.in. za pośrednictwem komunikatora Viber, że przejście graniczne w Kuźnicy będzie otwarte w sobotę od godz. 12. To nieprawda, przejście jest ciągle zamknięte i na razie nie ma w planach jego otwarcia - przekazała PAP rzeczniczka prasowa Straży Granicznej por. Anna Michalska.

"#StopDezinformacji. Po stronie białoruskiej rozsyłane są nieprawdziwe komunikaty o otwarciu dziś przejścia granicznego w Kuźnicy. Podpisane są jako polska Straż Graniczna. To #fakenews. Przejście pozostaje zamknięte, nie jest planowane jego otwarcie w najbliższym czasie" - podała też SG w sobotę po południu na swoim koncie na Twitterze.

Anna Michalska dodała, że sprawa jest świeża, a wiadomość zdążyła już trafić do podróżnych, ponieważ na miejscu zaczęli gromadzić się ludzie. - Podróżni zaczęli przyjeżdżać na przejście, jednak przejście to jest zamknięte - powiedziała PAP Michalska.

Przesłała również fałszywy komunikat, który pojawił się w mediach społecznościach. Podkreśliła, że został on opublikowany z konta posługującego się logo polskiej Straży Granicznej. "W związku z dużą liczbą pojazdów na granicy z Białorusią od godz. 12 zostanie otwarte przejście graniczne "Kuźnica Białostocka". Strona białoruska otrzymała o tym zawiadomienie" - głosi ten komunikat.

SG stara się ustalić autora tego fake newsa.

Zawieszenie ruchu w Kuźnicy obowiązuje od 9 listopada 2021 roku. SG informowała wówczas w komunikacie, że strona polska została zmuszana do takich działań, w związku z brakiem reakcji strony białoruskiej na próby bezprawnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej przez zorganizowane grupy nielegalnych migrantów właśnie w rejonie drogowego przejścia w Kuźnicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wówczas w jego pobliżu koczowała duża grupa migrantów, jej liczebność była szacowana od kilkuset osób do dwóch tysięcy. Doszło do prób siłowego forsowania granicy przez część cudzoziemców zachowujących się agresywnie, którzy - rzucając kłody drewna - niszczyli ogrodzenie znajdujące się wówczas na granicy, korzystali z nożyc do cięcia metalu oraz szpadli. Zmasowany atak miał miejsce 16 listopada 2021 roku; w stronę polskich służb poleciały kamienie, policja użyła m.in. armatek wodnych.

Gdy mijał rok od zamknięcia tego przejścia, polska Straż Graniczna informowała PAP, że możliwość wznowienia tam ruchu jest szczegółowo analizowana, mimo tego, że - jak mówiła wtedy rzecznik Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz - służby białoruskie nie zmieniły swojego postępowania, jeśli chodzi o organizowanie nielegalnej migracji.

Dotychczas jednak żadne decyzje o przywróceniu tam ruchu nie zapadły.

W Podlaskiem czynne jest jedynie sąsiednie drogowe przejście graniczne z Białorusią w Bobrownikach. Obecnie po stronie polskiej są tam wielokilometrowe kolejki ciężarówek, a czas oczekiwania na odprawę przekracza dwie doby. Kierowcy aut osobowych wyjeżdżający z Polski na Białoruś czekają na odprawę 12 godzin.

Czytaj też:

Źródło: PAP

Wybrane dla Ciebie