PolskaNa Bałtyku zatonął jacht. Jedna osoba nie żyje

Na Bałtyku zatonął jacht. Jedna osoba nie żyje

W Zatoce Pomorskiej, 20 mil morskich na północny zachód od Świnoujścia, zatonął szkuner z polską załogą. Rozbitków podjął z morza niemiecki kuter. Uratowało się 11 osób, jedna nie przeżyła. Akcja ratownicza została zakończona.

Na Bałtyku zatonął jacht. Jedna osoba nie żyje
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Marcin Bielecki

- Uratowani rozbitkowie z jachtu "Down North" zostaną dzisiaj przesłuchani - poinformował Włodzimierz Cetner, Prokurator Rejonowy ze Świnoujścia.

Jak podała rzeczniczka Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni Mirosława Więckowska jednostka, która zatonęła to 23-metrowy szkuner "Down North". O problemach łodzi powiadomiła w sobotę około godz. 21 załoga niemieckiego kutra "Palucca", która podjęła rozbitków z tratwy. Niemieccy rybacy poprosili o pomoc. W kierunku rozbitków skierowano statek ratowniczy.

Załoga szkunera dotarła już do Świnoujścia, gdzie czekały na nią trzy karetki pogotowia - poinformował pilot portowy ze Świnoujścia Krzysztof Lewiński. 9 osób, które były wychłodzone, znajduje się w Szpitalu Miejskim w Świnoujściu. Jedna osoba nie poddała się hospitalizacji.

Jak powiedział, podjęci z traty rozbitkowie schodzili ze statku ratowniczego o własnych siłach i sprawiali wrażenie, że są w niezłym stanie - dodał. Podkreślił, że pogoda na morzu jest niezła, natomiast wcześniej były burze, które mogły spowodować szkwał.

Jak potwierdzono w Centrum Zarzadzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, rozbitkowie są w stanie dobrym.

Przyczyny zatonięcia szkunera oraz śmierci jednego z załogantów będą ustalane - na nabrzeżu w Świnoujściu, gdzie sprowadzono tratwę i rozbitków są policja i prokurator.

Kapitan jednostki Mateusz Ćwikliński odpowiada obecnie przed służbami ratowniczymi. Ofiarą śmiertelną jest 54-letni niepełnosprawny mężczyzna, reporter magazynu "National Geographic". Według nieoficjalnych informacji, Polak zmarł na skutek ataku serca.

Szkuner "Down North" wyruszył po południu w sobotę ze Świnoujścia na wyprawę badawczą na północ, za koło podbiegunowe. Uczestnicy wyprawy mieli zamiar uczcić 35 lat od zakończenia prac modernizacyjnych w polskiej stacji badawczej Hornsund na Spitsbergenie.

Załoga miała wrócić do Polski 10 października, po przepłynięciu 8410 mil morskich (ponad 15,5 tys. kilometrów). Jednostka była przystosowana do żeglugi w rejonie arktycznym.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (53)