Myśliwi odstrzelili nam 4 mln złotych
Wiemy już dokładnie, ile pieniędzy stracił skarb państwa na nielegalnym odstrzale zwierzyny w lasach na Lubelszczyźnie. To ponad cztery miliony złotych. Zestawienie przygotował Lubelski Urząd Wojewódzki.
- Do tej pory żadne koło łowieckie nie zostało ukarane, bo prokuratury najczęściej umarzają postępowania w sprawach przekroczeń. Głównie powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu - wyjaśnia Jarosław Haleniuk, zastępca dyrektora Wydziału Geodezji, Nieruchomości i Rolnictwa LUW.
Pierwszy raz "Kurier Lubelski" pisał o sprawie w czerwcu tego roku. Ujawnił wówczas szokujące informacje dotyczące polowań na Lubelszczyźnie. Okazało się, że ponad 70 legalnie działających kół łowieckich w naszym regionie przekroczyło dopuszczalne limity odstrzału zwierzyny. Rekordziści w ciągu trzech lat nielegalnie wybili ponad 700 zwierząt. Tymczasem każdy nadprogramowy odstrzał to strata dla skarbu państwa. Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska, każde upolowane w ten sposób zwierzę ma swoją cenę. Najtańsze są m.in. zające - tysiąc złotych za sztukę, a najdroższe łosie - 14 tys.
Z zestawienia, jakie przygotował LUW wynika, że z powodu nielegalnego odstrzału padło najwięcej dzikich kaczek - prawie 2 tys. sztuk.
W dokumencie mowa jest o ponad 20 gatunkach zwierząt, m.in. lisach (885 sztuk), zającach (515), bażantach (313), norkach amerykańskich (7) oraz sarnach (3). W sumie chodzi o 4334 sztuki zwierzyny bezprawnie pozyskanej przez myśliwych w ciągu ostatnich trzech sezonów łowieckich.
Oficjalne wydanie internetowe: www.kurierlubelski.pl