PolskaMyśliwce F-16 zostaną w Poznaniu

Myśliwce F‑16 zostaną w Poznaniu


Wojsko nie rozważa przeniesienia bazy F-16 do Łaska pod Łodzią. Taką jednak informację podała wtorkowa „Rzeczpospolita” powołując się na źródła w Ministerstwie Obrony Narodowej.

Myśliwce F-16 zostaną w Poznaniu
Źródło zdjęć: © Głos Wielkopolski

25.10.2007 | aktual.: 25.10.2007 09:33

Dziennik napisał również, że od nowego roku większość lotów szkoleniowych i ćwiczeń będzie odbywać się właśnie w bazie w Łasku. W rzeczywistości w podłódzkiej miejscowości w 2008 roku pojawią się pozostałe F-16 zakupione przez polską armię. Łącznie dwanaście maszyn. Pozostałe trzydzieści sześć zostanie w Krzesinach.

O tym, że w Poznaniu nadal będzie baza mówi między innymi program dyslokacji polskich jednostek wojskowych na lata 2007–2012. Nie należy jednak spodziewać się jakichś zmian po 2012 roku. Obecny plan jest napisany po prostu na pięć lat– zastrzega kapitan Marcin Rogus, oficer prasowy 2. Brygady Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. Przeniesienie bazy byłoby nielogiczne, biorąc pod uwagę, ile pieniędzy wydano na przystosowanie jednostki w Krzesinach do przyjęcia samolotów. Z szacunków wynika, że modernizacja bazy kosztowała dotychczas minimum kilkaset milionów złotych.

Zdaniem kapitana Rogusa istnieje jedynie możliwość, że F-16 część zadań będzie wykonywać w Łasku. Droga z Poznania do tamtejszej bazy zajmie bowiem pilotom zaledwie kilkanaście minut. Nie będzie więc problemów z szybkim przemieszczeniem się i wykonaniem ćwiczeń.

Pogłosek na temat przenosin bazy nie potwierdzają również pracownicy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, którzy monitorują problem hałasu na lotnisku. Przygotowujemy rozporządzenie dotyczące stref ograniczonego użytkowania wokół lotniska. Nie słyszeliśmy nic na temat przenosin bazy do Łaska– zaznacza Przemysław Przybyła, rzecznik wojewody.

Sprawę lokalizacji bazy F-16 w Krzesinach wyjaśniał między innymi Radosław Sikorski, w okresie, gdy był ministrem obrony narodowej w rządzie PiS. W zeszłym tygodniu gościł w Poznaniu i w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" stwierdził, że z jego wiedzy wynika, że to lokalnym władzom zależało na pozostaniu lotników. Dodał, że obawiano się bezrobocia, które mogłoby się zwiększyć wskutek likwidacji jednostki w Krzesinach.

O opinię na ten temat dziennikarze "Głosu Wielkopolski" poprosili prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. Za pośrednictwem pracownika biura prasowego odpowiedział, że nic nie wie o takim stanowisku władz miasta.

Eksperci od lotnictwa, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają z kolei, że baza w Krzesinach, położona tylko 10 kilometrów od centrum Poznania, nie jest ewenementem. W innych krajach takie jednostki także znajdują się blisko dużych osiedli mieszkaniowych. Tak jest na przykład w Holandii. Ze względu na gęstość zaludnienia i małą powierzchnię kraju, bazy sąsiadują z miastami. Nikomu to nie przeszkadza– przekonuje kapitan Marcin Rogus.

Polscy piloci szkolą się w bazie F-16 w Teksasie. Loty odbywają się nad domami, ale protestów społecznych nie ma. Po powrocie do Poznania żołnierze dziwią się, że pojawiają się liczne głosy domagające się przeniesienia naszej bazy – dodaje kapitan.

Inny przykład dobrej współpracy jednostki wojskowej z ludnością cywilną podaje Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny „Skrzydlatej Polski”. W zeszłym roku dziennikarze miesięcznika byli w amerykańskiej bazie lotnictwa morskiego na wschodnim wybrzeżu USA. Jest ona oddalona od miasta Virginia Beach zaledwie pięć kilometrów.

Baza bardzo przeszkadzała mieszkańcom, jednak obu stronom udało się znaleźć wspólny język. Jednostka nadal istnieje, a na budynkach miejskich czy prywatnych domach namalowano nawet samoloty F-14, które w przeszłości stacjonowały w bazie. Po prostu tamtejsi mieszkańcy zaczęli identyfikować się z nią i w pewnym momencie zaczęli być dumni z takiego sąsiedztwa– tłumaczy Grzegorz Sobczak.

Takie argumenty nie przekonują mieszkańców Marlewa, osiedla położonego blisko pasa startowego bazy w Krzesinach. Jak mówi Grzegorz Małecki, jeden z przywódców protestu, to nieprawda, że w innych krajach wojskowe maszyny latają nad głowami mieszkańców. Sprawdzałem położenie kilku lotnisk w Internecie. Niektóre faktycznie leżą blisko miast, ale pasy startowe są tak zbudowane, że myśliwce kierują się w odludne miejsca– podkreśla Grzegorz Małecki, przewodniczący Stowarzyszenia Ekologiczne Marlewo.

Mieszkańcy osiedla zorganizowali już kilka bardzo głośnych protestów. Ich postulat dotyczący likwidacji bazy na razie nie został spełniony. Ale nie zamierzają składać broni. Tym bardziej że w poniedziałek rozpoczęły się nocne loty F-16. Samoloty startują po zmroku, a wracają do hangarów przed godziną 22. Grzegorz Małecki liczy, że nocne hałasy doprowadzą do tego, iż liczba protestujących się zwiększy. Dzięki temu, jak przypuszcza, wzrośnie szansa na likwidację bazy myśliwców F-16 w Poznaniu.

Łukasz Cieśla

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)