Muzycy Behemotha wyrzuceni z Rosji. Nergal: jestem wstrząśnięty
Sąd Rejonowy w Jekaterynburgu ukarał muzyków polskiego zespołu deathmetalowego Behemoth grzywną w wysokości 2 tys. rubli (58 dolarów) i nakazał im opuszczenie terytorium Federacji Rosyjskiej - poinformowała agencja ITAR-TASS. - Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani. Nie zostawimy tego w ten sposób - oświadczył lider zespołu Adam "Nergal" Darski. Jak dowiedziało się Radio ZET Nergal i zespół Behemot są już na wolności, teraz kupują bilety powrotne do Polski. - Byliśmy w areszcie, w ekstremalnych warunkach czekaliśmy do rana, bez telefonów i bez dostępu do toalety. Teraz jesteśmy już w hotelu i próbujemy kupić bilety powrotne do Polski - mówił Darski.
Poprzedniego dnia ośmiu członków grupy zostało zatrzymanych w tym mieście na Uralu przed koncertem pod zarzutem naruszenia przepisów migracyjnych. Według Federalnej Służby Migracyjnej (FMS) muzycy nie mieli wizy zezwalającej na wykonywanie pracy w Rosji.
O zatrzymaniu poinformował lider zespołu Adam "Nergal" Darski na profilu zespołu na Facebooku. "Zostaliśmy zatrzymani przez służby imigracyjne pod pretekstem złych wiz. Kiedy powiedziałem, że nie ruszymy się z klubu bez obecności kogoś z polskiej ambasady, zagrozili, że wywiozą nas siłą. Zabrali nas busem w towarzystwie ok. 10 funkcjonariuszy" - napisał. Darski powiedział, że zespół miał wizy biznesowe, bo takie zalecono im w konsulacie rosyjskim w Warszawie. - Nie kwestionowaliśmy tego, ponieważ nie znamy się na tym i ufamy, że urzędnik w ambasadzie wie najlepiej, jakiej wizy potrzebuje zespół rockowy, który chce wykonywać swoją pracę w Rosji - dodał muzyk.
Noc członkowie grupy spędzili w areszcie deportacyjnym FMS w Jekaterynburgu. Rano stanęli przed sądem.
- Polscy muzycy w ciągu 60 dni powinni zapłacić karę administracyjną, a także w rozsądnym terminie w sposób kontrolowalny opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej" - orzekła sędzia Jekaterina Gryn. Darskiemu i jego kolegom przysługuje prawo do odwołania się od tej decyzji w ciągu 10 dni. Nie zostaną oni ponownie umieszczeni w areszcie.
ITAR-TASS zauważyła, że prawo Rosji nie precyzuje, co oznacza użyte przez sędzię określenie "rozsądny termin". Gryn wyjaśniła natomiast, że "kontrolowalny wyjazd" oznacza, że "funkcjonariusze FMS monitorują przejazd sprawców naruszenia przepisów migracyjnych do granicy państwowej i odnotowują ich wyjazd".
Nergal: jestem wstrząśnięty
Darski poinformował, że zespół otrzymał konkretną informację dotyczącą terminu, w którym mają opuścić teren Federacji Rosyjskiej. - Mamy 15 dni na opuszczenie Rosji, a potem przez pięć lat nie możemy do niej wrócić. Mamy nadzieję, że będziemy w Polsce jak najszybciej - powiedział Darski i poinformował, że wraz z kolegami z zespołu szuka już biletów lotniczych, by jak najszybciej wrócić do kraju.
- Odwołaliśmy dwie trzecie trasy, zostaliśmy sponiewierani i na koniec zasugerowano nam, że powinniśmy wracać do Polski. Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani. Nie zostawimy tego w ten sposób. Oczywiście mamy świadomość, że jest to walka z wiatrakami. Wiemy, jak napięta jest sytuacja polityczna. Wiemy więc jak może przebiegać ewentualne domaganie się odszkodowania - powiedział muzyk i dodał, że oprócz zatrzymania, już wcześniej, podczas trasy koncertowej, doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji.
Według rosyjskich mediów grupa odwiedziła też Tomsk, Chabarowsk, Władywostok i Nowosybirsk. Jej koncerty w tych miastach były zakłócane przez protestujących aktywistów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej i środowiska nacjonalistyczne, którym nie podoba się wizerunek zespołu Behemoth.
W Moskwie przeciwko koncertowi polskiego zespołu protestował ruch Wola Boża, kierowany przez znanego blogera Dmitrija Enteo. Zwrócił się on do mera rosyjskiej stolicy Siergieja Sobianina o odwołanie występu.
"Program koncertowy grupy jest nasycony elementami obrażającymi uczucia wierzących (co w Rosji jest przestępstwem), otwartymi wezwaniami do mordowania chrześcijan i palenia świątyń (czego nie można ocenić inaczej, niż jako ekstremizm), a także siejącymi nienawiść religijną i propagującymi brutalność wśród młodzieży" - oznajmiła Wola Boża.