PolskaMuzea tracą eksponaty

Muzea tracą eksponaty

Polskie muzea są zasypane wnioskami od dawnych właścicieli o zwroty dzieł sztuki - pisze "Metro". Placówki czasem zatrzymują eksponaty w depozycie, często odkupują lub tracą na zawsze.

Spadkobiercy mogą się zgłosić po niemal połowę z ponad 13 milionów wszystkich eksponatów polskich muzeów, wynika z podsumowań pracowników Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli je odzyskają, sale wystawowe zaczną świecić pustkami, a budynki muzealne znów staną się rodzinnymi pałacami. Może się tak stać, bo część eksponatów do dziś ma niewyjaśnioną sytuację prawną, wiele dóbr kultury zostało odebranych właścicielom z naruszeniem prawa.

Spadkobiercy walczą w sądach o odzyskanie własności. W ciągu ostatnich kilku lat Muzeum Narodowe musiało już zwrócić wiele cennych dzieł, np. obrazy Jacka Malczewskiego "Śmierć Ellenai", Jana Matejki "Portret córki Beaty z kanarkiem". W sumie właściciele domagają się zwrotu blisko 10 tys. rysunków i grafik ze zbiorów Józefa Ignacego Kraszewskiego m.in. "Portretu Anny ze Scypionów Szaniawskiej" Marcello Bacciarellego, "Kopania buraków" Leona Wyczółkowskiego, i kopii "Ucieczki do Egiptu" Rubensa.

Po przegranym procesie z rodziną Tarnowskich (wywodzących się z jednego z najstarszych polskich rodów arystokratycznych), Muzeum Narodowe musi sporo zapłacić, żeby zatrzymać te dzieła._ W ciągu sześciu lat odkupimy całą kolekcję liczącą kilka tysięcy eksponatów, m.in. ryciny, obrazy_ - deklaruje dyrektor Dorota Folga-Januszewska. Ale to nie koniec.

Potomkowie rodziny Potockich chcą wycofania całej kolekcji krzeszowickiej, wycenianej na ponad 30 milionów złotych. Straty poniósł także Wawel. Wnioski, które trafiły już do dyrektorów polskich muzeów, opiewają na 600 tysięcy zwrotów zagarniętego mienia. Liczba ta lawinowo rośnie od dwóch lat, gdy pierwsze znaczne eksponaty po latach spraw w sądach trafiły do byłych właścicieli.

Pięciu spadkobierców rodziny Zamoyskich, mieszkających obecnie w USA, chce odzyskać Muzeum Zamoyskich - 21 hektarów z zespołem pałacowo-parkowym w Kozłówce wypełnionym kilkoma tysiącami eksponatów. Także Wilanów procesuje się ze spadkobiercami Adama Branickiego o wydanie nieruchomości i wszystkich zbiorów.

Jeśli chcemy żyć w praworządnym państwie, musimy uszanować to, że byli właściciele, którym po II wojnie światowej bezprawnie odebrano ich własność, teraz chcą ją odzyskać. Z drugiej strony na szali mamy coś, co nazywamy dziedzictwem narodowym. Jeśli przedmioty, o których zwrot starają się właściciele, są wyjątkowo ważne dla naszej historii i kultury, warto pertraktować. Czasem udaje się przekonać spadkobierców, by pozostawili dzieła w muzealnym depozycie - opowiada historyk sztuki Halina Kołba. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)