Trwa ładowanie...
30-11-2005 06:04

Murowany kłopot

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku gmina sama zajmie się blisko 40 tysiącami mieszkań komunalnych.

Murowany kłopot
d9wwlz9
d9wwlz9

Dwa miesiące temu władze miasta zerwały umowę z Administratorem, który zarządza budynkami komunalnymi. Obiecywały szybkie znalezienie następcy. Tymczasem przetarg wciąż nie został ogłoszony, a urzędnicy gorączkowo szukają biur do obsługi mieszkańców

Od pół roku czekam na rzeczoznawcę, który oszacuje szkody po pożarze mieszkania pode mną – żali się Henryk Frankowski, mieszkaniec ulicy Śrutowej. – Do tej pory nikt z Administratora nie przyszedł. I tak jest ze wszystkim. Sam musiałem pomalować korytarz na swoim piętrze, bo wyglądał okropnie. Jakby tego było mało, zarządca ściga mnie za niezapłacone rachunki, choć mam nadpłatę. Przez dwa dni próbowałem to wyjaśnić – dodaje. Nie tylko pan Henryk narzeka na Administratora. Takich jak on jest wielu. Niestety, mimo że gmina pożegnała się z nierzetelną spółką, która zarządzała większością wrocławskich mieszkań komunalnych od marca 2004 roku, wielu wrocławian nie ma powodów do radości. Jan Jankiewicz, dyrektor Zarządu Zasobu Komunalnego, kiedy wypowiadał umowę Administratorowi, zapewniał, że urzędnicy szybko ogłoszą przetarg, a nowego zarządcę poznamy za około pięć miesięcy. Tymczasem minęły dwa miesiące, a przetargu nadal nie ogłoszono.

Urzędnicy nie chcą powiedzieć też, kiedy ogłoszą przetarg. Zaraz po wypowiedzeniu umowy Administratorowi zaznaczali jedynie, że prawdopodobnie zarządem zajmą się co najmniej dwie różne spółki. Taka sugestia może oznaczać wydłużenie czasu poszukiwania nowego zarządcy. Dwa lata zajęło miastu wybranie spółki Administrator. Jeszcze więcej, bo aż trzy lata, zarządcy szukano w Poznaniu. Tam przetarg powtarzano siedem razy, choć gmina ma trzy razy mniej mieszkań komunalnych niż Wrocław.

Niepoprawni optymiści?

Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, gmina sama zajmie się administrowaniem budynkami. Potwierdza to Izabela Czuban, rzeczniczka ZZK. - To jedna z możliwości, jaką rozpatrujemy - mówi. - Weźmiemy pod uwagę doświadczenia z ostatnich lat. Gmina musi być przygotowana na każdą sytuację, również na przejęcie budynków i również wtedy, kiedy nie ma konieczności rozwiązania umowy z zarządcą – dodaje. Gmina ma już doświadczenie w zarządzaniu budynkami bez administratora. Od roku w ZZK działa Zakład Zarządzania Nieruchomościami. Jego pracownicy zajmują się kilkuset mieszkaniami, które do niedawna należały do PKP. Problem jednak w tym, że już za cztery miesiące gminni urzędnicy musieliby się zająć 37 tysiącami mieszkań i 2,4 tys. lokali użytkowych.

d9wwlz9

Optymizm przedstawicieli ZZK dziwi tym bardziej, że najpierw urzędnicy muszą uporządkować dokumentację, którą prowadził Administrator. - Bazy danych, które już przejęliśmy, zawierają sporo nieprawidłowości - przyznaje Izabela Czuban. I dodaje, że te nieprawidłowości będą sukcesywnie usuwane.

Szukają biur

W środowisku zarządców nieruchomościami mówi się coraz głośniej o tym, że gmina nie poradzi sobie z przejęciem zarządzania. - Nie ma wystarczającej liczby pracowników, ani pomieszczeń, w których może przyjmować mieszkańców - uważa Grzegorz Kusz, prezes spółki Atena. - Urzędnicy z magistratu już rozglądają się za biurami, które na ten cel mogliby wynająć. Byli już u nas. Wiem też, że pytali także innych zarządców. Należy zatem przypuszczać, że gmina na serio przygotowuje się do administrowania swoimi nieruchomościami - dodaje i zaznacza, że byłby to powrót do systemu, który obowiązywał we Wrocławiu do 1999 roku. Wtedy to gmina sprywatyzowała Zarządy Gospodarki Komunalnej. Dzięki temu zarządców można było ukarać za złe gospodarowanie. Administrator dostał ponad 250 kar na łączną kwotę 500 tysięcy złotych. Był to jedyny środek dyscyplinowania niesolidnej spółki. - Jeśli gmina znowu będzie zarządzała, nie nałoży sama na siebie kary - uważa prezes Kusz.

Jak to było z administratorem Grupa Administrator zarządzanie komunalnymi budynkami w czterech z pięciu sektorów miasta rozpoczęła w marcu 2004 roku. Do zawarcia umowy z gminą potrzeba było czterech przetargów i dwóch lat. Atutem Administratora w przetargu była cena. Przedstawiciele spółki zażądali od gminy 14 groszy za metr kwadratowy gminnych budynków. Była niewiarygodnie niska, bo w tym czasie średnia cena metra zarządzania w Polsce wynosiła 50-60 groszy. Dlatego miejscy urzędnicy chętnie przystali na propozycję Administratora i oddali mu wszystkie gminne kamienice poza tymi na Fabrycznej.

Szybko jednak okazało się, że niska cena oznacza złą jakość świadczonych usług. Na spółkę spadła prawdziwa lawina skarg od lokatorów - ponad sto miesięcznie. Nierzetelne prowadzenie rozliczeń z najemcami, nieprawidłowe obliczanie czynszu, nienależyte prowadzenie remontów, brak zainteresowania ściąganiem długów - to wszystko sprawiło, że dzień po wyborach samorządowych, 26 września, Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia rozwiązał z Administratorem umowę.

Katarzyna Tokarska, Przemysław Ziółek

d9wwlz9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d9wwlz9
Więcej tematów