Mularczyk: sam czytałem dokumenty o sędziach w IPN
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk oświadczył, że 10 maja 2007 r. w Instytucie Pamięci Narodowej zapoznał
się z dokumentami na temat dwóch sędziów Trybunału
Konstytucyjnego, co potwierdził podpisem w stosownych kartach
kontrolnych.
24.06.2008 | aktual.: 24.06.2008 17:11
Wcześniej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział, że zwróci się do komisji etyki poselskiej, aby zbadała, czy Mularczyk minął się z prawdą mówiąc podczas posiedzenia TK dotyczącego ustawy lustracyjnej, że przeglądał dokumenty w IPN na temat dwóch sędziów Trybunału.
Według marszałka, "istnieje domniemanie", że poseł PiS "mógł się minąć z prawdą jeśli chodzi o dostęp do informacji z IPN".
Prezes TK Jerzy Stępień, który rozmawiał o sprawie Mularczyka z marszałkiem, potwierdził, że badał w IPN dokumenty zebrane na temat dwóch sędziów.
Stwierdziłem, że na karcie dostępu do tych dokumentów nie ma podpisu posła Mularczyka, w momencie, gdy każda osoba, która zapoznaje się z dokumentami, musi to potwierdzić podpisem - powiedział Stępień.
Mularczyk podkreślał, że 10 maja ubiegłego roku w IPN zapoznał się z dokumentami na temat dwóch sędziów TK: Mariana Grzybowskiego i Adama Jamroza. Jak wyjaśnił, zapoznał się z kopiami dokumentów z mikrofilmu dotyczącego Jamroza oraz kopiami zapisów ewidencyjnych dotyczących Grzybowskiego.
Poseł dodał, że oświadczenie w tej sprawie wydał we wtorek IPN.
W oświadczeniu rzecznik prasowy Instytutu Andrzej Arseniuk podkreślił, że udostępnienie akt Mularczykowi "odbyło się zgodnie z zasadami obowiązującymi w IPN i zostało potwierdzone podpisem posła Arkadiusza Mularczyka, o czym prezes IPN Janusz Kurtyka poinformował pismem z dnia 20. czerwca br. prezesa TK Jerzego Stępnia".
IPN informuje w oświadczeniu, że Mularczyk potwierdził podpisem fakt zapoznania się z kopiami dokumentów na temat Jamroza i Grzybowskiego. Jak podkreślono, dokumenty dotyczące sędziów zostały Jamroza i Grzybowskiego zostały udostępnione na pisemny wniosek posła Mularczyka, który spełniał wymogi formalne.
W ubiegłym roku w trakcie badania konstytucyjności ustawy lustracyjnej Mularczyk - z zawodu adwokat - oświadczył, że dwóch sędziów TK było zarejestrowanych jako źródła informacji wywiadu PRL; Mularczyk nie podał, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r. Sędziowie - Adam Jamróz i Marian Grzybowski - zostali wówczas wyłączeni ze składu Trybunału przez prezesa TK Jerzego Stępnia.
Mularczyk podkreślał, że on sam złożył wniosek o odroczenie rozprawy i poinformował TK, że w archiwach IPN obaj sędziowie są zarejestrowani jako kontakty operacyjne. Rolą TK było zbadanie tych dokumentów - dodał.
Obecny na konferencji senator z klubu PiS Zbigniew Cichoń ocenił, że Stępień "naruszył procedurę", "jednoosobowo" podejmując decyzję o wyłączeniu dwóch sędziów. Według Cichonia, taka decyzja leży w gestii całego składu Trybunału.
Inny senator PiS Piotr Andrzejewski dodał, że podczas rozprawy przed TK Stępień "zażądał prywatnej notatki" Mularczyka i posłużył się nią jako pretekstem do "pospiesznego" wyłączenia dwóch sędziów, przed upewnieniem się co zawierają dokumenty w IPN na ich temat. W ocenie senatora, Stępień, we własnej obronie, szuka "kozła ofiarnego" w osobie Mularczyka.
Mularczyk podkreślił z kolei, że w wyroku TK nie ujawniono treści jego notatki. Gdyby tę notatkę ujawniono w wyroku Trybunału wówczas nie ostałby się zarzut, że nie ujawniłem daty rejestracji sędziego Grzybowskiego; z tej notatki wprost wynikało, kiedy była rejestracja i wyrejestrowanie sędziego Grzybowskiego - podkreślił.
Tryb zapoznawania się w 2007 r. przez Mularczyka z aktami dwóch sędziów TK bada stołeczna prokuratura.