ŚwiatMsze w Grodnie i krytyka w mediach

Msze w Grodnie i krytyka w mediach

Po tragedii w Katowicach zapłonęły znicze przed
konsulatem RP w Grodnie. Do księgi kondolencyjnej wpisało
się kilkadziesiąt osób. Odbyły się także nabożeństwa, na których
zbierano datki na ofiary katastrofy. Natomiast białoruska prasa krytykuje polskie władze i sarkastycznie pisze o zacofanej infrastrukturze.

01.02.2006 | aktual.: 01.02.2006 13:02

Jak poinformował grodzieński konsulat, pierwsza do księgi kondolencyjnej wpisała się prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys, a wraz z nią inni działacze ZPB. Złożyli wyrazy głębokiego żalu, współczucia i solidarności. "Drodzy rodacy, sercem i modlitwą łączymy się z wami" - napisała Andżelika Borys.

Do księgi, o której informację wywieszono w gablocie przed konsulatem, wpisują się głównie miejscowi Polacy. Są także kondolencje od Białorusinów, którzy dzwonią do konsulatu, by złożyć wyrazy współczucia, i dopytują się o możliwość przekazania datków na ofiary tragedii. Przed konsulatem mieszkańcy Grodna zapalili znicze, składają też biało-czerwone kwiaty.

Z inicjatwy ZPB w kościele pobernardyńskim odprawiono we wtorek mszę za ofiary tragedii; uczestniczyli w niej też przedstawiciele Związku Sybiraków. Druga msza odbyła się z inicjatywy szkoły polskiej w Grodnie. Na nabożeństwach zbierano datki dla ofiar katastrofy i ich rodzin. Świadczy to - jak podkreślono w konsulacie - o głębokim odbiorze tragedii, gdyż Polacy na Białorusi zazwyczaj przyjmują pomoc, a nie ofiarowują.

Księga kondelencyjna jest także wyłożona w konsulacie RP w Brześciu i w polskiej ambasadzie w Mińsku.

W Brześciu wpisali się m.in. przedstawiciele Polonii i miejscowych władz białoruskich z gubernatorem i burmistrzem. Stawili się również dyplomaci z działających w mieście placówek Rosji, Ukrainy i Mongolii. Jak podkreślono w konsulacie, katastrofa odbiła się w Brześciu szerokim echem. Obszerna informacja o niej pojawiła się w lokalnej telewizji, ukaże się też w lokalnych gazetach.

W ambasadzie RP w Mińsku w księdze wpisują się przedstawiciele placówek dyplomatycznych. Nie ma wpisów od zwykłych mieszkańców stolicy - poinformowano w ambasadzie. Kondolencje napływają jednak pocztą elektroniczną, wyrazy współczucia składają zarówno Polacy, jak i Białorusini.

Na Białorusi informacje o tragedii w Katowicach były obszerne, a w dziennikach telewizyjnych znalazły się w sobotę na pierwszym miejscu. Gazeta "Sowietskaja Biełorussija" skomentowała we wtorek, że katastrofie winne są nie siły wyższe, lecz problemy socjalne: "zapuszczona infrastruktura i błędy budowlane", do których dopuściły władze, a także ludzka postawa streszczająca się w powiedzeniu "jakoś to będzie".

Organ administracji prezydenckiej przypomniał, że gdy kilka lat temu zawalił się dach hali sportowej w Krasnopolu na Białorusi, Aleksander Łukaszenka wydał dyrektywę, która pozwoliła zwalczyć zaniedbania. "Ile wtedy było złych komentarzy! Zwłaszcza w polskich mediach! I o 'rozbuchanej biurokracji' i 'autorytaryzmie'" - napisała gazeta, podkreślając, że podjęte środki były surowe, ale konieczne. "Po co było robić tyle wrzasku?" - zapytała "Sowietskaja Biełorussija".

"Ze zdziwieniem obserwujemy, jak Europa - bogata, hipertechnologiczna Europa! - nie wytrzymuje doświadczenia z mrozami i opadami śniegu" - skomentowała. Przypomniała o tragedii w Bawarii. "Śnieżne kroki sparaliżowały drogi Niemiec, Francji, Holandii i właśnie Polski, na śmierć zamarzły setki ludzi" - napisał dziennik.

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)