PolitykaMSZ wydał komunikat ws. kolejnej rezolucji PE. Sytuację komentuje również szef resortu. "Sądzić za mowę nienawiści"

MSZ wydał komunikat ws. kolejnej rezolucji PE. Sytuację komentuje również szef resortu. "Sądzić za mowę nienawiści"

"Polityczny instrument nacisku na Polskę" - tak w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych określono wydaną dziś przez Parlament Europejski rezolucję. W ocenie resortu jej tekst oparto m.in. na "szeregu uproszczeń", a sam moment, w którym ją przegłosowano, jest "bardzo niefortunny". Od samego szefa resortu oberwało się także Guyowi Verhofstadtowi, który określił uczestników sobotniego Marszu Niepodległości "faszystami".

MSZ wydał komunikat ws. kolejnej rezolucji PE. Sytuację komentuje również szef resortu. "Sądzić za mowę nienawiści"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Adam Stępień
Magdalena Nałęcz-Marczyk

15.11.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:15

"Szanujemy prawo Parlamentu Europejskiego jako organu przedstawicielskiego w UE do wyrażania własnych opinii. Jednakże przyjęta przez PE rezolucja jest dokumentem jednostronnym, zbyt często bazującym na ocenie politycznej, a nie solidnej analizie stanu prawnego" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez MSZ.

Z jego treści wynika, że resort ma zastrzeżenia do określeń użytych przy opisywaniu reformy sądownictwa. Argumentem za jej przeprowadzaniem w formie i kształcie zaproponowanym przez PiS jest, zdaniem MSZ, np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją RP ustawy o zgromadzeniach. "Rozwiązania prawne nie dają bowiem podstaw do formułowania wniosków o ograniczeniu wolności zgromadzeń publicznych w Polsce" - odpiera zarzuty Parlamentu MSZ.

Resort uznał również za niestosowne ingerencje w kwestie związane m.in. z przebiegiem sobotniego Marszu Niepodległości. "Za nieuprawnione uważamy także opinie Parlamentu Europejskiego w kwestiach światopoglądowych nieznajdujące związku z toczącym się między Komisją Europejską a Polską dialogiem w sprawie praworządności" - pisze MSZ.

W trakcie debaty Guy Verhofstad stwierdził, że "tysiące faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy przemaszerowało 300 km od Auschwitz". Po tej wypowiedzi eurodeputowani PiS wyszli z sali obrad.

Co jeśli chodzi o Puszczę Białowieską, która już niejednokrotnie była przedmiotem szczególnej troski ze strony UE? "Ponadto, rezolucja nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy, gdy mowa o Puszczy Białowieskiej - rezolucja nie wspomina bowiem, że wciąż nie zapadło ostateczne postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu w sprawie środków tymczasowych, a polski rząd respektuje i wykonuje postanowienie Wiceprezesa Trybunału z dnia 27 lipca 2017 r., które wprost upoważnia Polskę do podejmowania działań ochronnych uzasadnionych względami bezpieczeństwa publicznego" - tłumaczy resort.

Waszczykowski nie boi się konsekwencji

Rezolucję skomentował również sam minister. - Myślę, że pan Verhofstadt zasłużył już na to, aby go sądzić za mowę nienawiści. On oczywiście się głęboko myli, w Polsce nie było faszyzmu, nie ma go i nie będzie - stwierdził w rozmowie z wpolityce.pl Witold Waszczykowski. Belgijski polityk jest zdaniem ministra kolejnym po "panu Timmermansie politykiem skażony syndromem antypolskim".

Jak dodał, liczy na to, że kraj nie poniesie żadnych konsekwencji. - Ta rezolucja jest raczej próbą ucieczki wiceprzewodniczącego KE Timmermans od faktu, że nie udało mu się zmusić nas do zmiany naszych reform, poprzez działania Komisji Europejskiej - stwierdził szef MSZ.

Źródło: msz.gov.pl, wpolityce.pl, WP

mszrezolucjawitold waszczykowski
Zobacz także
Komentarze (16)