MSZ: polskie weto w UE nie jest niczym nowym
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł
Kowal uważa, że zgłoszenie przez Polskę weta w sprawie unijnego
porozumienia z Rosją nie jest niczym nadzwyczajnym. Jak
podkreślił, takie sytuacje zdarzały się w UE wielokrotnie; weta
były zgłaszane przez inne państwa w różnych sprawach.
16.11.2006 | aktual.: 16.11.2006 16:10
Wiceminister dodał, że w stu procentach zgadza się z tym, iż warto było to zrobić. Jego zdaniem, nie ma obecnie kryzysu w negocjacjach umowy UE-Rosja, ponieważ jesteśmy dopiero na etapie przygotowywania mandatu negocjacyjnego.
Wiceszef polskiej dyplomacji uczestniczył w debacie organizowanej przez Instytut Spraw Publicznych na temat współpracy polsko-nordyckiej.
Kowal pytany przez dziennikarzy, czy liczy na poparcie polskiego stanowiska przez kolejne państwa UE, odpowiedział, że Polska liczy na solidarność europejską, na to, że zasady współpracy UE są najważniejsze. To jest źródłem naszego optymizmu- podkreślił Kowal.
Podsekretarz stanu w MSZ Finlandii Markus Lyra podkreślił, że zawarcie nowej umowy UE-Rosja jest bardzo potrzebne. Jak powiedział, Rosja jest dla UE obecnie strategicznym partnerem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne.
Lyra tłumaczył, że obecnie 25% dostaw ropy i gazu, z których korzystają państwa UE pochodzi z Rosji, ale - według prognoz - już w 2020 roku wzrośnie to do 35%.
Podsekretarz stanu w fińskim MSZ zwrócił uwagę, że kryzys sprzed roku w dostawach rosyjskiego gazu na Ukrainę otrzeźwił wszystkie kraje w Unii i pokazał jak bardzo zależymy od Rosji. Jednocześnie zgodził się z wiceministrem Kowalem, iż w przypadku polityki wschodniej potrzeba solidarności i jedności w UE.
Lyra wskazał możliwe alternatywne źródła surowców energetycznych, głównie ropy, dla UE: Basen Morza Kaspijskiego, Północną Afrykę i Bliski Wschód. Jego zdaniem, surowce z regionu Basenu Morza Kaspijskiego byłyby najlepszym rozwiązaniem, ale trzeba pamiętać, iż stamtąd mogłoby popłynąć jedynie 10% potrzebnych surowców potrzebnych unii. Polska podtrzymała w środę w Brukseli, na spotkaniu ambasadorów państw UE, sprzeciw wobec przyjęcia unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia z Rosją. Został on zgłoszony w poniedziałek na posiedzeniu szefów dyplomacji państw unii.
Rozpoczęcie negocjacji zaplanowano na szczycie UE-Rosja w Helsinkach. Wcześniej jednak mandat UE musi zostać przyjęty jednomyślnie przez kraje UE - na poziomie ministrów. Jeśli nie uda się zawrzeć z Rosją nowego porozumienia, to wówczas automatycznie zostanie przedłużone to obecnie obowiązujące.
Zgodę na rozpoczęcie negocjacji Polska uzależnia m.in. od "politycznego sygnału" ze strony Rosji w sprawie zniesienia restrykcji handlowych nałożonych w listopadzie ubiegłego roku przez Moskwę na polskie mięso i artykuły rolne. Drugi podnoszony przez Polskę postulat dotyczy kwestii energetycznych. Polska chciałaby, by podczas negocjacji wciąż domagać się od Moskwy ratyfikacji Europejskiej Karty Energetycznej i podpisania protokołu tranzytowego.
W czwartkowym wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie "Radia Znad Wilii" premier Litwy Gedyminas Kirkilas powiedział, że stanowiska Litwy i Polski w sprawie nowego porozumienia UE z Rosją są zbieżne.
Polskie weto jest dla Litwy bardzo aktualne, gdyż zmusza do zastanowienia się nad skutkami politycznych nacisków. Większe lub mniejsze blokady (ze strony Rosji - PAP) nie raz już odczuwaliśmy - zaznaczył premier Kirkilas.
Nowe porozumienie UE-Rosja ma zastąpić obecne, zawarte w 1997 roku, które wygasa w listopadzie przyszłego roku. Ma dotyczyć całego spektrum stosunków, w tym współpracy energetycznej, współpracy sądowej i politycznej, wspólnych działań w polityce zagranicznej, jak również badań, edukacji czy kultury.