MSZ: nie zaakceptowaliśmy propozycji Konwentu
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprzecza doniesieniom niemieckiej prasy, jakoby Polska zaakceptowała system podejmowania decyzji w Radzie Unii Europejskiej w kształcie zaproponowanym przez Konwent Europejski. Frankfurter Allgemeine Sonntagzeitung twierdzi, że o takiej zgodzie polskiego rządu powiedział w wywiadzie dla gazety premier Marek Belka.
31.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 16:54
Rzecznik MSZ Bogusław Majewski podkreślił, że koncepcja Konwentu już dawno została zmodyfikowana, jako nie do przyjęcia, a przedłużające się negocjacje dotyczą właśnie wariantów tej modyfikacji. Chodzi o to, by akceptując zasadę podwójnej większości, jednocześnie móc blokować, w wyjątkowych sytuacjach, dyktat silnych państw.
Bogusław Majewski przypomniał, że Polska parę miesiecy temu zgłosiła gotowość akceptacji zasady podwójnej większości przy podejmowaniu decyzji w Radzie Unii, ale przedstawiła też warianty koniecznych warunków, bez których na taką procedurę nie może się zgodzić.
Jedną z koncepcji, akceptowanych przez polski rząd, jest idea tak zwanej mniejszości blokującej. Państwa będące w mniejszości mogłyby zablokować konkretną decyzję dzięki korzystnemu przeliczeniu głosów krajów pozostających w opozycji.
Kontrowersyjny system podwójnego ważenia głosów w Radzie Unii uzależnia siłę głosu danego państwa od liczby jego obywateli. W tym systemie dwa silne państwa, takie jak na przykład Niemcy i Francja, mające razem 140 milionów mieszkańców mogłyby bardzo łatwo narzucić korzystne dla siebie rozwiązania reszcie państw Wspólnoty. Polska ma - jak na warunki unijne - dużą liczbę mieszkańców, co oznacza, że przy wprowadzeniu do konstytucji dodatkowych zapisów zabezpieczających, przyjęcie zasady podwójnej większości nie osłabia naszej pozycji w Unii. Odpowiednie zdefiniowanie tak zwanej mniejszości blokującej może nawet znacznie wzmocnić głos Polski w stosunku do statusu gwarantowanego przez Traktat Nicejski.
Wśród wariantów definicji "mniejszości blokującej" jest wyjątkowo dla nas korzystna idea blokowania decyzji przez państwa zamieszkane przez 20% ludności Unii. Polska liczy nieco powyżej 8% obywateli Wspólnoty. Mogłaby więc wpływać na kluczowe decyzje bez konieczności szukania poparcia dużej liczby państw.
W Radzie Unii Europejskiej decyzje są głosowane rzadko, jednak zawsze są to decyzje o wyjątkowej wadze dla całej Współnoty.