MSZ chce zawrzeć umowę z USA, bo wątpi w pomoc NATO
MSZ obawia się, że w razie konfliktu sojusz
północnoatlantycki nie zapewni nam bezpieczeństwa. Dlatego - pisze
"Rzeczpospolita" - negocjując porozumienie w sprawie tarczy
antyrakietowej, Polska chce zawrzeć z USA dwustronną umowę
polityczno-wojskową.
08.03.2007 02:15
NATO, do którego weszliśmy w 1999 roku, nie jest sojusznikiem naszych marzeń - oznajmił niedawno wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w Business Centre Club. Powiedział, że rząd chce podpisać umowę z USA, która zwiększyłaby nasze bezpieczeństwo. Jego zdanie, że sojusz stracił dawną moc i trzeba szukać dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa, podziela wielu innych dyplomatów, ale tylko w kuluarach. Oficjalnie przekonują, że Polska, będąc w NATO, może spać spokojnie - odnotowuje dziennik.
Słowa ministra są bardzo niedobre i niebezpieczne. To wotum nieufności wobec sojuszu - mówi "Rz" profesor Roman Kuźniar z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jeżeli któreś z państw, tak jak Polska, da sygnał odwrotu od NATO, stracimy podstawę bezpieczeństwa wspólnoty transatlantyckiej. Nasza umowa z Ameryką osłabiłaby sojusz- uważa profesor.
Były szef MON Radosław Sikorski jest za umową z USA. Tarcza to przedsięwzięcie dwustronne, podpisanie dwustronnej umowy wojskowej byłoby więc jak najbardziej naturalne. Ważne, by nie była jedynie papierową gwarancją, lecz określała praktyczne formy wsparcia dla Polski, w tym takie jak wzmocnienie naszej obrony powietrznej - powiedział "Rz" Sikorski. Ostrzegł jednocześnie przed lekceważeniem sojuszu - dodaje dziennik. (PAP)