MSWiA nie widzi nic złego w publikowaniu zdjęć z telefonów migrantów
Tysiące migrantów próbują przekroczyć granicę pomiędzy Białorusią i Polską. Straż Graniczna odbiera zatrzymanym telefony, a prywatne zdjęcia publikuje w sieci oraz na konferencjach prasowych. Błażej Poboży z MSWiA nie widzi w tym problemu.
Błażej Poboży nie widzi nic złego w publikacji zdjęć, które mają pochodzić z telefonów migrantów, a które pokazano na konferencji prasowej Ministerstwa Obrony Narodowej.
- Wybór tych zdjęć prezentuje szerokie spektrum powiązań i zainteresowań tych osób. Są to osoby, które mają powiązania z organizacjami terrorystycznymi. (…) Nie wiem, czy po zobaczeniu tych zdjęć, mamy jakieś wątpliwości co do tego, z czym mamy do czynienia - powiedział podsekretarz stanu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Radiu Zet.
Mowa m.in. o zdjęciach o charakterze zoofilskim oraz pedofilskim.
Podkreślił, że dotąd sprawdzono 200 spośród ponad 9 tys. osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę pomiędzy Białorusią i Polską, a wątpliwości pojawiły się w 50 przypadkach.
- Te osoby miały świadomość materiałów, które miały na swoich telefonach. Po zatrzymaniu próbowały zniszczyć nośniki lub wykasować dane - dodał.
Błażej Poboży: Decyzja o budowie płotu kolczastego była słuszna
Zdaniem polityka nie ma problemu w tym, że dziennikarze oraz organizacje pozarządowe nie mogą weryfikować informacji podawanych przez Straż Graniczną czy rząd Prawa i Sprawiedliwości w sprawie wydarzeń związanych z migrantami.
Na antenie Radia Zet stwierdził, że polskie służby doskonale radzą sobie z tą sytuacją i nie potrzebują wsparcia Frontexu, czyli Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
- Udało nam się udaremnić tysiące nielegalnych przekroczeń, co pokazuje, że decyzje o budowie o grodzenia i płoty kolczastego, a także odsunięcia od granicy tego, momentami żenującego, teatru politycznego, były słuszne - ocenił.
Na granicy Białorusi i Polski zmarł szesnastolatek
Jak poinformowała Fundacja Ocalenie, na granicy polsko-białoruskiej zmarła kolejna osoba. Tym razem to szesnastoletni Irakijczyk. - Wstyd i hańba - stwierdziła dziennikarka Beata Lubecka.
- Tak, wstyd i hańba dla reżimu Aleksandra Łukaszenki. Sytuacja, o której mowa, miała miejsce po białoruskiej stronie granicy - odpowiedział Pobożny.
Przekonywał, że do każdej osoby, której zdrowie lub życie jest zagrożone, Straż Graniczna dysponuje odpowiednią pomoc, a jego zdaniem wcale nie ma pewności, że nastolatek znajdował się na terenie Polski.