Polska"MPUK z Warszawy zarobiło na pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej"

"MPUK z Warszawy zarobiło na pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej"

Firmą, która bez wątpienia zarobiła na tragedii smoleńskiej jest Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych z Warszawy - stwierdzają w miesięczniku "Kultura Pogrzebu" Piotr Litka i Marcin Mamoń, którzy ujawnili w programie "Superwizjer" w TVN kulisy organizacji pogrzebów ofiar katastrofy smoleńskiej.

"MPUK z Warszawy zarobiło na pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej"
Źródło zdjęć: © AFP | Janek Skarżyński

27.12.2012 | aktual.: 27.12.2012 20:12

W programie "Superwizjer" TVN ujawniono, że na pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej zarobiły m.in. firma S.O.S. Agencja Funeralna z Warszawy oraz warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Prywatni przedsiębiorcy oferowali rządowi bezpłatną pomoc, ale ta propozycja została odrzucona. W "Kulturze Pogrzebu" dziennikarze opisali wątki, których nie udało im się zmieścić w programie.

Magdalena Rogozińska, prezes MPUK, pytana przez dziennikarzy o to, dlaczego to właśnie MPUK dostał zlecenie na transporty i pogrzeby ofiar tragedii smoleńskiej, odpowiedziała, że procedury związane z tzw. sztabem antykryzysowym są opracowane zarówno na piśmie, jak i "przegadywane". - Jeśli spotykamy się co jakiś czas i przegadujemy jakiś problem, to też te procedury tworzą się w tej rozmowie - stwierdziła.

Okazało się jednak, że MPUK nie ma dostatecznej liczby karawanów ani katafalków . Na płycie lotniska na trumny czekały prymitywne drewniane kobyłki - czytamy w "Kulturze Pogrzebu". Prywatni przedsiębiorcy pogrzebowi wozili karawanami trumny z ofiarami z Okęcia na Torwar i do Pałacu Prezydenckiego. Krakowski przedsiębiorca, który wiózł prezydenta Lecha Kaczyńskiego z lotniska w Balicach do Kościoła Mariackiego, z własnej inicjatywy sprowadził na ten dzień z Włoch karawan Maserati. Są tylko trzy takie na świecie. Włosi oddali go na uroczystość pogrzebową za darmo. Przedsiębiorca z własnej kieszeni zapłacił m.in. za hotel dla włoskich kierowców, którzy na lawecie wieźli karawan.

Z relacji przedsiębiorców pogrzebowych, do których dotarli autorzy, wynika, że na Torwarze, gdzie przewożono ciała z trumnami ofiar, panował bałagan, a pracownicy firm sami nosili trumny i pilnowali porządku. Dziennikarze zapytali prezes MPUK, na co zatem wydano 180 tys. zł z faktury, jaką MPUK wystawił Kancelarii Premiera. Odpowiedziała, że poza transportem, wykonanym w większości za darmo przez podwykonawców, trzeba było przygotować płytę lotniska (drewniane kobyłki), Torwar (zrobiła to stołeczna "Estrada") i opłacić pracowników "w liczbie dwóch-trzech", którzy pracowali dzień i noc.

Dlaczego miasto powierzyło organizację wydarzenia MPUK, chociaż firma nie była do tego przygotowana? Autorzy publikacji zauważają, że Magdalena Rogozińska to działaczka Platformy Obywatelskiej. W 2007 r. kandydowała do sejmu z listy PO. Nie została posłem. Kilka miesięcy po wyborach bez konkursu dostała posadę prezesa MPUK. Autorzy, powołując się na informatora, piszą, że Rogozińską wiąże znajomość z Hanną Gronkiewicz-Waltz i Małgorzatą Kidawą-Błońską. Rogozińska po objęciu stanowiska zapowiedziała, że będzie starać się, by ceremonie pogrzebowe były bardziej radosne.

W pierwszym kwartale 2010 r. MPUK miał dużo mniej pogrzebów niż zakładano na początku roku. Dzięki powierzeniu firmie organizacji transportów ofiar katastrofy i innych usług z tym związanych, miasto pomogło utrzymać jej rentowność i uratowały jej budżet. Prezes Rogozińska za 2010 r. otrzymała maksymalną nagrodę w wysokości trzykrotnej pensji, czyli - jak obliczył "Fakt" - ok. 48 tys. zł.

Miasto zleciło MPUK także budowę pomnika ofiar smoleńskich na warszawskich Powązkach. Pomnik kosztował ponad półtora miliona złotych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1346)