Możesz mieć w domu bombę
Butle gazowe cięte, a później spawane mogą być niebezpieczne. - To kowalska robota - były lubelski diler BP Adam Petryszak (38 l.) mówi o "lewych" butlach z gazem. - Ktoś je ciął, żeby zetrzeć logo konkurencji - czytamy w "Super Expressie".
14.06.2004 06:44
Podejrzane 11-kilogramowe butle gazowe, które stoją na placu w firmie Adama Petryszaka, na pierwszy rzut oka nie różnią się od pozostałych. - Ktoś odciął kołnierz butli od zbiornika tarczą szlifierską - powiedział Petryszak "Super Expressowi". - Następnie z kołnierza zeszlifowano logo konkurencyjnej firmy i wybito logo BP. Później kołnierz dospawano i przemalowano butlę na zielono. Cięcie i spawanie może zmienić wewnętrzną strukturę zbiornika ciśnieniowego.
- Na rynku jest kilka firm, które po cichu zajmują się przerabianiem butli - mówi "SE" Cezary Móżdżyński, dyrektor handlowy spółki Saga Plus. - BP nie wymienia kołnierzy w regenerowanych butlach. Nie dokonuje też szlifowania i usuwania znaków towarowych - zapewniła dziennikarzy Magdalena Kandefer z BP Polska.
Butle z Lublina obejrzało dwóch inspektorów z Urzędu Dozoru Technicznego. Wydali opinię, że ich stan techniczny nie budzi zastrzeżeń i że "brak również oczywistych śladów usuwania oznaczeń właściciela butli". Tymczasem ślady po szlifowaniu widać gołym okiem! Skąd taka opinia UDT? - zastanawia się "Super Express".