Możejki szacują straty, Orlen je kupi
Możejki szacują straty, Orlen je kupi - ale prawdopodobnie taniej.
Tak mówi prezes PKN Orlen Igor Chalupec w wywiadzie dla "Parkietu". Za litewską rafinerię płocka spółka miała zapłacić w ponad 2.3 mld dolarów. Teraz będzie próbowała renegocjować cenę. Powód to zeszłotygodniowy pożar, jaki wybuchł w Możejkach. Rafineria pracuje obecnie na minimalnych obrotach, przywrócenie jej pełnych mocy produkcyjnych może potrwać nawet rok.
Wstępnie oszacowano straty na od 22 do 50 milionów dolarów. To może - według władz spółki - nawet o jedną piątą zmniejszyć zysk netto, jaki prognozowano w tym roku. A eksperci są zdania, że Orlen powinien naprawdę poważnie zastanowić się, czy faktycznie warto kupować Możejki. "Po pierwsze płocki koncern będzie musiał ponieść koszty remontu" - twierdzi ekspert rynku paliw Aurelia Kuran-Puszkarska, poranny gość Radia PiN 102FM.
Możejki sprowadzają ropę drogą morską od końca lipca, kiedy to Rosjanie wstrzymali dostawy rurociągiem Przyjaźń. Tłumaczyli wtedy, że jest to spowodowane awarią rurociągu, zdaniem części komentatorów cała sprawa może mieć jednak podłoże polityczne. A dzisiejsze szacunki strat podane przez zarząd spółki spowodowały, że akcje Możejek tracą na wileńskiej giełdzie blisko 15 procent.