"Mówienie, że odnieśliśmy porażkę w Brukseli - niepokojące"
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta
Maciej Łopiński pytany w TVN24 o wywiad szefa
Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa dla "Gazety
Wyborczej" podkreślił, że Polska odniosła w Brukseli sukces. I
próby odwracania sytuacji i mówienie, że odnieśliśmy porażkę są
czymś głęboko niepokojącym - oświadczył.
05.07.2007 | aktual.: 05.07.2007 12:59
Poettering na uwagę "GW", że polscy politycy twierdzą, iż na szczycie UE zawarto dżentelmeńską umowę, że mechanizm z Joaniny oznacza możliwość blokowania decyzji nawet prze dwa lata odparł: Uważam, że to jakieś nieporozumienie. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby europejscy przywódcy mogli się zgodzić na to, aby w Radzie Unii Europejskiej pojawiła się możliwość stosowania dwuletniego weta. To byłoby zupełnie nie do zaakceptowania. Nigdy w historii wspólnoty europejskiej czegoś takiego nie było.
Jego zdaniem wetowaniem nie załatwi się żadnej pozytywnej decyzji. Mechanizm z Joaniny powinien pozostać taki, jaki został zapisany w projekcie traktatu. Powstrzymywanie decyzji przez "rozsądny czas" - jak jest zapisane - oznacza kilkumiesięczne powstrzymanie się od podjęcia decyzji. Nie przez dwa lata - podkreśla szef PE.
Nie chcę rozmawiać o wyobraźni przewodniczącego PE. To nie są moje kompetencje. Wiem jedno: Polska uzyskała przedłużenie obowiązywania systemu nicejskiego na 10 lat. I to jest wielki sukces Polski - zaznaczył Łopiński.
Absolutnie nie mogę się z tym pogodzić i jest to dla mnie sprawa absurdalna odwracanie w tej chwili sytuacji i mówienia, że Polska w Brukseli poniosła porażkę - dodał. Jak mówił Łopiński, prezydent Lech Kaczyński na koniec szczytu wygłosił przemówienie, "które zdaniem niektórych zmroziło krew".
Jeżeli to jest rezygnacja z pierwiastka, to nie wiem co było tym czynnikiem mrożącym atmosferę. Niestety system pierwiastkowy miał poparcie Czech. Nie byliśmy w stanie osiągnąć tego celu. Ale osiągnęliśmy inny cel. I prezydent i premier mówili o scenariuszu B, który został zrealizowany z nadwyżką. Kompromis z Joaniny jest wzmocniony w tej chwili, bo mniejszy procent jest wymagany do tego, żeby można było wprowadzić w życie hamulec bezpieczeństwa - uważa prezydencki minister.
Dopytywany czy zostało to umówione, Łopiński dodał, że zostało uzgodnione. Ale ja bym chciał, żebyśmy odpowiednią proporcję przyłożyli do tego. To jest tylko jeden z elementów dodatkowych, wzmacniających pozycję Polski. Wcale nie taki zasadniczy. Aczkolwiek oczywiście pewnie będziemy się zastanawiać, czy rozsądny termin zawarty w regulaminie Rady to są trzy miesięcy, czy dwa lata.
Dopytywany, dlaczego minister spraw zagranicznych Anna Fotyga nie powiedziała wprost na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych, że tak będzie, tylko nie udzielała odpowiedzi Łopiński wyraził nadzieję, że "umowa dżentelmeńska w tej sprawie zostanie dotrzymana".