Mowa tronowa Elżbiety II. "Ważniejsze, czego nie powiedziała"
Brytyjska królowa Elżbieta II wygłosiła we wtorek w parlamencie mowę tronową. Przedstawiła w niej priorytety rządu Borisa Johnsona. Było to zarazem pierwsze publiczne przemówienie królowej od czasu śmierci męża Filipa, księcia Edynburga.
Przemówienie królowej Elżbiety jest corocznym wydarzeniem poprzedzającym otwarcie nowego roku parlamentarnego. Dla rządu jest to okazja do przedstawienia planów i priorytetów na najbliższe 12 miesięcy. Przemówienie zostało odczytane przez królową z tronu w Izbie Lordów, ale w całości zostało napisane przez jej ministrów w rządzie. W tym roku ceremonia była skromniejsza niż zwykle ze względu na pandemię koronawirusa.
Co powiedziała królowa?
Podczas przemówienia królowa odniosła się do walki z pandemią koronawirusa. Podkreślała, że Wielka Brytania robi wszystko, żeby jak najszybciej pokonać COVID-19 i przywrócić normalne funkcjonowania państwa w wielu dziedzinach, m.in. w służbie zdrowia i edukacji. W przygotowanym przez rząd przemówieniu Elżbieta II mówiła także o działaniach, jakie brytyjskie władze podejmują w celu walki ze zmianami klimatu. W tym kontekście królowa przypomniała, że w listopadzie w Glasgow odbędzie się ważny szczyt klimatyczny.
W dziesięciominutowym przemówieniu królowa przedstawiła listę przepisów, jakie ministrowie chcą przyjąć w tym roku. Wśród nich znalazła się ustawa o ochronie środowiska po brexicie, a także ustawa o policji, przestępczości, wyrokach i sądach. Wywołuje ona w Wielkiej Brytanii kontrowersje, ponieważ w założeniu ma m.in. zwiększać uprawnienia policji wobec uczestników demonstracji.
Opozycja zarzuca już rządowi, że po raz kolejny nie padły konkrety w sprawie ustawy mającej zadośćuczynić krzywdom ofiar konfliktu w Irlandii Północnej w czasach tzw. kłopotów, w tym weteranom służącym wówczas dla Wielkiej Brytanii. Tak komentował na Twitterze labourzysta David Lammy:
Królowa Elżbieta II - tego nie powiedziała
Jeszcze przed przemówieniem spekulowało się o tym, czy Elżbieta II poprzez brytyjski rząd, odniesie się również do sprawy brexitu pod kątem politycznym i kolejnych niepodległościowych zapędów Szkocji. Szkocka Partia Narodowa zwyciężyła w ostatnich wyborach do tamtejszego parlamentu. I choć nie zdobyła większości, to wciąż będzie się domagać prawa do przeprowadzenia nowego referendum w sprawie niepodległości tej części Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii.
W tym kontekście, jak mówi Wirtualnej Polsce, dr Krzysztof Winkler z Uniwersytetu Warszawskiego, ważne było to, czego królowa nie powiedziała. - To nie pojawiło się w wypowiedzi królowej. Premier Boris Johnson od początku mówi, że nie da na to zgody. To się może oprzeć o Sąd Najwyższy i prawdopodobnie w końcu ta sprawa tam trafi, jeśli Szkoci będą próbowali przeprowadzić referendum poza zgodą Westminsteru - mówi Winkler.
- Z drugiej strony w przemówieniu królowej wybrzmiało, że Wielka Brytania będzie pracować nad infrastrukturą łączącą różne jej części, co oczywiście odnosiło się do wzmocnienia więzi między częściami Zjednoczonego Królestwa - zauważa ekspert.
Pierwszy raz od śmierci Filipa
Przemówienie na inaugurację prac parlamentu było zarazem pierwszym oficjalnym wydarzeniem, w jakim wzięła udział królowa Elżbieta II od czasu śmierci jej męża Filipa. Dotychczas Filip, książę Edynburga, towarzyszył królowej w tej ceremonii. Zmarł 9 kwietnia w wieku 99 lat. Odkąd jednak skończył się oficjalny dwutygodniowy okres żałoby na dworze królewskim, królowa kontynuowała swoje obowiązki, m.in. biorąc udział w wirtualnych konferencjach.
W tym roku ceremonia była skromniejsza niż zazwyczaj z uwagi na pandemię koronawirusa. Nie zaproszono żadnych gości z kręgu dyplomacji i parlamentu. W wydarzeniu wzięło udział 108 polityków, gdy zazwyczaj ich liczba wynosi około 600.
Królowa nie miała na sobie wystawnej Korony Cesarskiej, która była prezentowana na poduszce i została umieszczona niedaleko tronu Elżbiety II. Po raz ostatni monarchini miała na sobie koronę wykonaną z ponad 3 tysięcy kamieni szlachetnych - w 2016 roku.