PolskaMordercy zabili mu rodzinę. Nie może dostać spadku, bo nie patrzyli na zegarek

Mordercy zabili mu rodzinę. Nie może dostać spadku, bo nie patrzyli na zegarek

12 lat temu Leszek Jeger stracił rodzinę. Mordercy zabili mu żonę i dwie córki. Mężczyzna wciąż jednak nie może odziedziczyć spadku po żonie. Dlaczego? Bo sąd ma problem ze stwierdzeniem dokładnej godziny śmierci jego najbliższych.

14.06.2015 | aktual.: 14.06.2015 20:15

W aktach zgonu zamordowanej rodziny nie ma godzin śmierci. Zabójcy w procesie karnym nie potrafili podać ani dokładnego czasu, ani kolejności swoich działań. Teraz sąd cywilny domaga się powołania biegłych, którzy na podstawie sądowej dokumentacji dowodowej mieliby stwierdzić, kiedy nastąpiła śmierć mózgu kobiety i obu córek Leszka Jegera.

Prawnicy tłumaczą, że dla przyznania spadku istotne jest czy żona Jegera zmarła zanim mordercy zabili dzieci. Bo - jak tłumaczą - jeżeli pierwsze zmarły jego dzieci, to zgodnie z obowiązującymi przepisami, prawo do spadku będzie mieć też brat zmarłej.

Sąd karny ustalił, że pierwsza ofiarą zbrodni padła żona mężczyzny. Dla sądu cywilnego ustalenia sądu karnego nie są jednak wiążące.

- To pogląd, nie dowód przesądzający w sprawie - mówi TVP.Info przedstawiciel Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (194)