Morawiecki w Bildzie: Scholz też powinien pojechać do Kijowa
W wywiadzie dla niemieckiej gazety polski premier mówi o szczegółach wyprawy do Ukrainy. Apeluje też do niemieckiego kanclerza o podobny gest.
17.03.2022 | aktual.: 17.03.2022 13:43
- Spotkałem moich kolegów (premierów Czech i Słowenii – red.) we wtorek rano na lotnisku w Rzeszowie, stamtąd pojechaliśmy do Przemyśla na granicę, gdzie czekał na nas pociąg. Podróż trwała bardzo długo, sam przejazd przez Ukrainę zajął 11 godzin. Dotarliśmy na miejsce dopiero wieczorem - realcjonował szef polskiego rządu w rozmowie z niemiecką gazetą "Bild".
Mateusz Morawiecki opisywał, że Ukraińcy wybrali dla delegacji bezpieczną trasę, dlatego w czasie podróży premierzy nie słyszeli wybuchów. - Ale w Kijowie widzieliśmy opuszczone ulice, zniszczone bloki mieszkalne, ostrzelane przez rosyjskie czołgi, okropieństwo - dodał.
Polski premier tłumaczył, że spotkanie w Kijowie z władzami Ukrainy miało pokazać, że Ukraina nie jest izolowana. Był to "znak jedności z krajem, który wykazuje lwią odwagę, walcząc także o naszą wolność". Morawiecki dodał, że w porozumieniu z kierownictwem UE delegacja przekazała Ukrainie szczegóły unijnego pakietu pomocowego, który będzie zawierał wsparcie humanitarne, ale też broń defensywną.
Czyny, nie słowa
Pytany przez gazetę o proponowaną przez Jarosława Kaczyńskiego NATO-wską misję pokojową w Ukrainie i strefę zakazu lotów nad tym krajem, Morawiecki mówił, że Ukraina jako suwerenne państwo może o to w każdej chwili poprosić. - NATO pomaga obecnie poprzez wsparcie humanitarne. Ale cierpienie Ukraińców wymaga działania, a nie słów - tłumaczył.
Polski premier apelował w rozmowie z "Bild" do kanclerza Niemiec Olafa Scholza oraz przywódców wszystkich innych krajów UE i do prezydenta USA o udanie się do Kijowa. - Powinni spojrzeć w oczy kobiet i dzieci i pomóc im ocalić życie i niezależność. Bo tam walczą o wartości Europy, o zachodnie wartości - mówił.
Szef polskiego rządu przekonuje, że jeśli ktoś chce zatrzymać machinę wojenną Władimira Putina, musi wstrzymać import rosyjskiej ropy i rosyjskiego gazu.
- Potrzebne jest kompletne embargo energetyczne ze strony Niemiec i całej UE wobec Rosji i to najszybciej, jak się da. Gdy Putinowi skończą się ruble i dolary, skończy się także jego wojna, bo jego kraj zbankrutuje - powiedział Mateusz Morawiecki.
Przeczytaj także: