PolitykaMorawiecki napisał list do "najbardziej znanego rabbiego w Ameryce". Jasna deklaracja

Morawiecki napisał list do "najbardziej znanego rabbiego w Ameryce". Jasna deklaracja

"Napięcie między Polską a Izraelem głęboko mnie zasmuca (...) Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby poprawić nasze relacje (...) Polska i Izrael mają moralny obowiązek strzec prawdy o Holokauście" - napisał Mateusz Morawiecki do Shmuleya Boteacha.

Morawiecki napisał list do "najbardziej znanego rabbiego w Ameryce". Jasna deklaracja
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Natalia Durman

05.03.2018 | aktual.: 05.03.2018 10:11

List premiera jest odpowiedzią na tekst Boteacha, który został opublikowany w "Jerusalem Post". Żydowski uczony proponował w nim, że może zostać mediatorem między Warszawą i Tel Awiwem w kwestii nowelizacji ustawy o IPN. Odpowiedź na jego propozycję również jako pierwszy opublikował izraelski dziennik.

Mateusz Morawiecki podkreśla, że polski rząd nie zgodzi się na używanie "niewłaściwych historycznie" określeń na obozy śmierci. Jak stwierdza, są one częścią "znacznie większej tendencji do zrzucania na Polaków odpowiedzialności za zbrodnie Niemców".

Odnosząc się do ustawy o IPN, premier pisze, że nowe prawo nie ma na celu wyeliminowania dyskusji o polskim udziale w zbrodniach II wojny światowej.

"Jeśli dostrzeżemy, że z Holokaustu ocalało ok. 300 tysięcy Żydów (10 proc. ich ówczesnej populacji w Polsce), to wtedy jasne staje się, że w ich ratunek zaangażowanych było kilka razy więcej Polaków" - czytamy.

Morawiecki zaznacza, że pomimo tych faktów, wciąż błędnie przypisuje się Polakom zbrodnie Niemców, których - jak to ujął - określa się mianem "nazistów".

Tymczasem - jak stwierdza Morawiecki - "wobec rosnącej fali antysemityzmu w Europie, Polska znów staje się bezpieczną przystanią dla społeczności żydowskiej, tak jak to było przez osiem wieków przed II wojną światową".

Polska kontra Izrael. USA też nie odpuszczają

Napięcie w relacjach z Izraelem trwa od wielu tygodni. Wzrosło dwa tygodnie temu, kiedy podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium premier Mateusz Morawiecki mówił o "żydowskich sprawcach" Holokaustu. Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem - zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jeszcze tego samego dnia w specjalnym oświadczeniu Morawieckiego skrytykował premier Izraela Benjamin Netanjahu.

Jak pisaliśmy w WP kilka dni temu, wbrew wielokrotnym twierdzeniom polityków PiS, rząd był ostrzegany przez naszych zagranicznych partnerów, że przyjęcie ustawy o IPN będzie miało negatywne konsekwencje. Na tydzień przed głosowaniem w Sejmie jasny sygnał w tej sprawie dali Amerykanie.

izraelholokaustmateusz morawiecki
Zobacz także
Komentarze (392)