PolskaMonkiewicz: Eureko nie było bezpośrednim ubezpieczycielem

Monkiewicz: Eureko nie było bezpośrednim ubezpieczycielem

Przewodniczący Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i
Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) Jan Monkiewicz podtrzymał przed sejmową komisją śledczą ds. PZU swoją opinię,
wyrażoną w piśmie do komisji z 5 kwietnia, że Eureko BV nie
prowadziło bezpośredniej działalności ubezpieczeniowej.

Monkiewicz: Eureko nie było bezpośrednim ubezpieczycielem
Źródło zdjęć: © PAP

18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 17:28

Uchwała Rady Ministrów z 1999 r. dotycząca prywatyzacji PZU nakładała na ministra skarbu obowiązek wyboru dla PZU inwestora branżowego lub grupy inwestorów, w której skład wchodzi inwestor branżowy, a więc - z branży ubezpieczeniowej. Członkowie komisji śledczej uważają, że opinia prezesa KNUiFE pokazuje, że b. minister skarbu Emil Wąsacz złamał prawo i może być postawiony przed Trybunał Stanu.

Monkiewicz zaznaczył jednak, że nie istnieje prawne pojęcie inwestora branżowego i jest to raczej wyrażenie z żargonu finansowego.

Według opinii szefa KNUiFE, Eureko BV nie zajmowało się bezpośrednio działalnością ubezpieczeniową ani w Holandii, ani w żadnym innym kraju. Jako dowód tej tezy Monkiewicz przytaczał fakt, że Eureko BV nie było nadzorowane przez holenderski urząd odpowiedzialny za nadzór ubezpieczeniowy, a takiej kontroli - przy założeniu, że firma zajmuje się ubezpieczeniami - wymaga holenderskie prawo. Jak dodał, w ramach grupy Eureko są spółki prowadzące działalność ubezpieczeniową, a sama firma nie była nieznana na rynku finansowym.

Monkiewicz powiedział, że ze statutu Eureko wynika, iż jest to klasyczny inwestor finansowy. Jak dodał, Eureko jest inwestorem wyspecjalizowanym w zarządzaniu spółkami ubezpieczeniowymi. Szef KNUiFE zaznaczył, że transfer know-how, do czego inwestor zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej PZU, mógł następować z innych spółek ubezpieczeniowych należących do holdingu.

W opinii Monkiewicza, prywatyzacja PZU w 1999 r. była realizowana "z rozpędu", ponieważ nastąpiła po dokapitalizowaniu obligacjami zamiennymi na akcje Banku Handlowego w Warszawie i PZU spełniało warunki finansowe stawiane ubezpieczycielom przez prawo. Szef KNUiFE dodał, że nie było widać jeszcze efektów dokapitalizowania, zaś transakcja została dokonana w związku z rządowymi planami przychodów z prywatyzacji, a nie w związku z "perturbacjami" w PZU.

Zdaniem Monkiewicza, lepsze byłoby sprzedanie akcji PZU na giełdzie inwestorom mniejszościowym, podobnie jak zrobiono to z PKO BP, ponieważ tacy inwestorzy nie wywieraliby wpływu na spółkę.

Członków komisji interesowało również, czy na rynku znane są przykłady przejęcia większych firm przez mniejsze, czyli podobnych przypadków jak ten, który - ich zdaniem - miał miejsce przy prywatyzacji PZU. "Nie są to rzeczy niezwykłe" - powiedział Monkiewicz przypominając, jak w 1999 r. francuska AXA ostatecznie przejęła większą od siebie inną francuską firmę ubezpieczeniową - UAP.

Monkiewicz powiedział, że firma taka jak Eureko - choć o skomplikowanej strukturze wywodzącej się ze spółdzielczości - mogła być w stanie zgromadzić ponad 2 mld zł na zakup swojego pakietu akcji PZU. Sama złożoność grupy finansowej nie jest kategorią dyskwalifikującą - powiedział.

W pracach komisji jej członkowie wielokrotnie zgłaszali wątpliwości, czy Eureko miało wystarczające środki własne na zakup akcji PZU. Zgodnie z prawem, akcje firmy ubezpieczeniowej nie mogą być kupowane za pieniądze pochodzące z kredytu lub za środki obciążone w inny sposób. W 1999 r. Eureko podniosło swój kapitał o 500 mln euro, czyli o kwotę, jaką zainwestowało w PZU.

Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Jana Burego (PSL), Monkiewicz potwierdził wiele wcześniejszych ustaleń komisji - m.in. o braku działalności ubezpieczeniowej Eureko. Jego zdaniem, Monkiewicz potwierdził też, że badanie wiarygodności finansowej Eureko przez ministerstwo finansów było prowadzone z naruszeniem przepisów, nierzetelnie i bardzo powierzchownie.

Bury zapowiedział, że prawdopodobnie złoży wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu b. ministrów finansów Leszka Balcerowicza i Haliny Wasilewskiej-Trenkner, oraz b. ministrów skarbu - Aldony Kameli-Sowińskiej i Emila Wąsacza. "Kolejne przesłuchanie pokazało, że prywatyzacja PZU była prywatyzacją polityczną i prowadzoną na zamówienie" - ocenił Bury.

Przemysław Gosiewski (PiS) powiedział, że przesłuchanie Monkiewicza "wzmacnia argumentację", aby b. wiceministrowi finansów Rafałowi Zagórnemu i b. ministrowi finansów Leszkowi Balcerowiczowi postawić zarzut niedopełnienia obowiązków. Dodał, że w ministerstwie finansów - jak pokazało przesłuchanie - nie było jasnych procedur, które pozwalałyby na zbadanie kondycji finansowej spółek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)