MON wypłacił rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej prawie 80 mln zł
• Do końca października 2016 r. MON wypłacił rodzinom smoleńskim łącznie 79 mln 25 tys. zł odszkodowań - ustaliła Wirtualna Polska
• Do końca 2015 r. ugody sądowe zawarto z 275 członkami rodzin smoleńskich, a w 2016 r. z 40
Wirtualna Polska sprawdziła, ile osób oraz na jakie kwoty odszkodowań i innych świadczeń starały się osoby, które straciły swoich bliskich w katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.
Od dnia tragedii do końca 2015 r. Skarb Państwa reprezentowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej zawarł ugody sądowe z 275 członkami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Z tytułu wszystkich ugód zawartych z tymi osobami Skarb Państwa wypłacił łącznie 69 mln 250 tys. złotych.
Z kolei od stycznia do końca października 2016 r. z tytułu krzywd niematerialnych spowodowanych śmiercią osoby bliskiej w wyniku katastrofy wypłacono 40 członkom rodzin smoleńskich - tym samym bądź wcześniej nieuwzględnianym. Tym 40 osobom MON wypłacił łącznie kwotę 8 mln 330 tys. złotych.
Odszkodowania i zadośćuczynienia wypłacane były ponadto z tytułu wyroków sądowych, a nie tylko polubownych ugód. Realizacja prawomocnych orzeczeń sądów w postępowaniach wytoczonych Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez MON przez członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej to kwota najmniejsza. Procesujące się z państwem osoby wywalczyły od MON kwotę 1 miliona 445 tys. zł. Tyle Skarb Państwa już wypłacił - to dane obejmujące czas od kwietnia 2010 r. do końca października 2016 r. Do tego dochodzą odsetki i zwroty kosztów postępowania.
Do końca października 2016 r. MON wypłacił więc rodzinom smoleńskim łącznie 79 mln 25 tys. zł odszkodowań (bez odsetek i zwrotów kosztów procesów sądowych).
Najgłośniejszym echem odbiła się sprawa żądania, jakie wystosowała wobec MON Beata Gosiewska, europosłanka PiS, której mąż Przemysław Gosiewski zginął 10 kwietna. Domagała się - jak pisał serwis Oko.press - 5 mln zł. Ostatecznie - podał "Super Express" - stanęło na kwotach po 250 tys. zł dla niej i jej dwójki dzieci.
Z kolei Krystyna Łuczak-Surówka, której mąż zginął w katastrofie, do tej nie otrzymała - mimo wniosków o to - żadnej renty po zmarłym mężu.